Lekkoatletyka. Koronawirus może storpedować HMŚ 2020. Nankin leży 450 km od centrum epidemii

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Lekkoatletyka
Getty Images / Lekkoatletyka
zdjęcie autora artykułu

Świat sportu coraz bardziej dotyka koronawirus z Chin, który do tej pory zabił już 81 osób. Władze World Athletics z uwagą przyglądają się sytuacji, ponieważ w marcu w Nankinie mają odbyć się halowe mistrzostwa świata.

Koronawirus spowodował do tej pory śmierć 81 osób. Najnowszy raport medyczny z Chin mówi o tym, że zakażonych jest ok. 3000 ludzi. Na sytuację w Państwie Środka z niepokojem patrzą też działacze World Athletics.

Istnieje bowiem poważne ryzyko, że marcowe (13-15.03) halowe mistrzostwa świata w lekkoatletyce nie odbędą się w Nankinie. "Zawody są zagrożone z powodu śmiercionośnego koronawirusa, który wybuchł w grudniu w miejscowości Wuhan. Nankin leży tylko 450 km od centrum epidemii" - czytamy na stronach serwisu insidethegames.biz.

Do niepokojących informacji odniósł się w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" doktor reprezentacji Polski w lekkoatletyce, Jarosław Krzywański.

ZOBACZ WIDEO Nie żyje Kobe Bryant. "Odszedł ktoś większy, ktoś kto działał na całe pokolenia i generacje młodych zawodników."

- Należy brać pod uwagą różne warianty. Siedem tygodni jakie zostało do mistrzostw to czas, który daje szansę na opanowanie sytuacji. My monitorujemy ten obszar świata już od dawna, ze względu na zbliżające się igrzyska w Tokio. Jak Amerykanie nie pojadą do Nankinu, to będzie oznaczać, że nie należy się tam rzeczywiście wybierać - przyznał Krzywański.

ZOBACZ: Wojna na linii WADA - Rosja. Witold Bańka zawiesił laboratorium w Moskwie >>

Z koronawirusem na razie przegrały halowe mistrzostwa Azji. Impreza, która miała odbyć się w dniach 12-13 lutego w Hangzhou (ok. 600 km od Wuhan), została odwołana.

ZOBACZ: Lekkoatletyka. Dramat polskiej biegaczki w Madrycie. Iwona Bernardelli spędziła Sylwestra w szpitalu >>

Źródło artykułu: