CSKA przystąpiło do meczu bez swojej największej gwiazdy - Mike'a Jamesa - który został zawieszony przez swojego trenera Dimitrisa Itoudisa i to już kolejny taki przypadek, że amerykański snajper jest poza składem.
Zenit próbował to wykorzystać, ale rywal pokazał swoją moc nawet bez Jamesa (ze średnią 19,3 punktu na mecz jest liderem rozgrywek w tej klasyfikacji). Długim czasem kontrolował wynik, a w kluczowym momencie CSKA po prostu odjechało.
W ekipie z Sankt Petersburga tradycyjnie ważną rolę odgrywał Mateusz Ponitka - Polak spędził na parkiecie 32 minuty i był to drugi wynik w zespole za Kevinem Pangosem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Floyd Mayweather Jr ćwiczy, a pieniądze lecą z nieba
Linijka statystyczna reprezentanta Polski to 9 punktów (2/4 z gry i 5/8 z linii rzutów wolnych), 8 zbiórek, 4 asysty, przechwyt i dwie straty. Wskaźnik efektowności wskazał liczbę 18 - więcej (20) miał tylko Billy Baron (autor 24 punktów).
W CSKA najlepszy okazał się Johannes Voigtmann (21 punktów, 4 zbiórki i 3 asysty). Swoją cegiełkę do sukcesu dołożył Iffe Lundberg. Duńczyk miał 8 "oczek", 4 zbiórki i 2 asysty.
Zespół ze stolicy Rosji dzięki wygranej umocnił się na pozycji wicelidera Euroliga z bilansem 21 wygranych i 10 porażek. Zenit z kolei jest dziewiąty (bilans 17:14) będąc na granicy udziały w fazie play-off.
Zenit Sankt Petersburg - CSKA Moskwa 74:86 (18:22, 24:26, 15:15, 17:23)
Zobacz także:
Czas na wielką grę w PLK! Dziennikarze typują pary play-off. Są pewniaki!
Łączyński mówi o serii ze Stalą, i "bańce" PLK. "To pomysł wywołujący emocje"
James Washington: Nie uciekłem z Polpharmy