GTK Gliwice pojawiło się w Orlen Basket Lidze w sezonie 2017/2018. Przed śląską ekipą zatem ósmy sezon wśród najlepszych w kraju. Czy pierwszy raz uda się skutecznie powalczyć o awans do fazy play-off?
Przed nowymi rozgrywkami w drużynie doszło do wielu zmian kadrowych. O procesie budowy składu, selekcji i planach na nowy sezon w rozmowie z WP SportoweFakty opowiedział trener Paweł Turkiewicz.
Zdradził też, dlaczego w drużynie nie będzie dwóch najważniejszych postaci z minionego sezonu, czyli Josha Price'a i Kadre Gray'a.
Krzysztof Kaczmarczyk, WP SportoweFakty: Sezon 2024/2025 w Orlen Basket Lidze coraz bliżej. GTK Gliwice pracuje nad formą, a na miejscu są już wszyscy zakontraktowani gracze. Jest pan zadowolony z tego, jaki skład udało się zbudować?
Paweł Turkiewicz, trener GTK Gliwice: Powtarzam jak mantrę: budujemy na tyle, na ile nas stać. Zawsze staramy się wykorzystać w pełni to, co mamy. Duża część zawodników chciała zostać. Część jednak chciała też znaczącej podwyżki, na co nie było nas stać.
Ci co bardzo chcieli i zgodzili się na minimalne podwyżki, to zostali z automatu. Mam tutaj na myśli Chrisa Czerapowicza i Martinsa Laksę. To fajny dla nas odzew. A tak to szukaliśmy graczy...
Josh Price i Kadre Gray odeszli jedynie przez pieniądze?
Price'a w ogóle nie widziałem już w naszym składzie. Gray'a z kolei chcieliśmy zostawić. Rozmawiałem z nim, ale on nie chciał zostać w Polsce, a miał również inne oferty z klubów Orlen Basket Ligi. Wybrał inną opcję.
Tam, gdzie podpisał (więcej -->> TUTAJ), jego pensja poszła 3-4 razy w górę. Także nie dziwię mu się, że skorzystał. Dodam, że my już nawet w trakcie trwania rozgrywek chcieliśmy przedłużyć jego kontrakt.
To taki zawodnik, który wykorzystał w pełni swoją szansę?
My pomogliśmy jemu, on pomógł nam. Przed sezonem była duża niewiadoma, przecież wcześniej spadł z Bayerem Leverkusen z 2. Bundesligi. Okazało się jednak, że jest na tyle wartościowym graczem, że pracę w Europie znalazł spokojnie.
Zajmijmy się tymi, którzy do GTK na nowy sezon przyszli. Z którego transferu jest pan najbardziej zadowolony?
Na teraz ciężko powiedzieć, raptem dwa tygodnie ćwiczymy "na poważnie", za nami dopiero pierwsze gry kontrolne. Ciesze się z tego, że jest dobra chemia w drużynie i duża kultura grania.
W buty wspomnianego Gray'a wejdzie Mario Ihring.
Widać, że Mario jest europejskim playmakerem, który dużo widzi i potrafi wykreować. Z nowych postaci są też Matthew Milon, który ma niemałe możliwości i Malik Toppin. Robiliśmy duże rozeznanie na temat graczy. Chcieliśmy zebrać takich, którzy będą akceptować swoje role. I Malik się w to wpisywał.
Zabezpieczy strefę podkoszową? On i Łukasz Frąckiewicz to dwie kluczowe postaci na pozycjach "wysokich".
Wiemy, jakie ma ograniczenia, ale wiemy też, że możemy go wykorzystać na tyle, żeby nam dawał trochę więcej. Orlen Basket Liga to dla niego nowa sytuacja, przygotowujemy go do niej. Wie, że będzie ciężko, twardo, brudno. On na razie tego słucha, ale do końca nie jest chyba jeszcze świadomy. Mam nadzieję, że każdy swoją cegłę dołoży, żebyśmy byli w miarę niebezpiecznym zespołem.
Udało się też przekonać perspektywicznych i ciekawych graczy krajowych. Kolejni, którzy będą chcieli się pokazać.
Chcemy dawać szansę młodym Polakom, którzy chcą do mnie przychodzić i grać. Przyszedł Kuba Piśla i Kacper Gordon. Sprawdzić chce się Michał Jodłowski, mamy też Olka Busza. Oni dostaną szansę i swoje minuty.
Główną siłą wydaje się obwód. Wygląda bardzo interesująco. Kreujący Ihring i trzech wybornych strzelców z dystansu, czyli Laksa, Czerapowicz i Milon.
Mario też jest jednak "strzelający". Gry kontrolne? Ustaliliśmy, że szukamy i wyciągamy z naszego systemu to, co najlepiej będzie funkcjonowało. I Ihring jest na tyle świadomy swojego grania, że dostrzega co jest pod kogo. On sam też potrafi wykreować coś pod siebie. Cieszy mnie jednak ta jego świadomość, że ważny jest zespół. Żeby każdy poczuł się ważnym elementem.
Patrząc na całokształt. Widzi pan co się dzieje na rynku i jakie składy zbudowały inne drużyny. Można się już pokusić o odpowiedź na pytanie: o co zagra GTK w sezonie 2024/2025?
Mamy taki sam budżet, jak rok temu, czyli jeden z najniższych w lidze. Chcielibyśmy naprawdę zagrać o coś więcej. Mam taki zespół, który widać, że chemia będzie dobra. Ma kto się wykreować, ma kto zagrać. Chciałbym, żebyśmy byli niebezpieczni. A liga pokaże. Są zespoły, do których my nawet nie pasujemy budżetowo, natomiast na boisko wychodzi pięciu ludzi i każdy chce trafić do kółeczka.
Wam specjalistów od tego trafiania generalnie nie brakuje... Pokazał to m.in. sparing z drużyną BK Nova Hut Ostrava, gdzie trafiliście 20 trójek.
Gdybyśmy tak trafiali, to możemy być groźni dla każdego.
Krzysztof Kaczmarczyk, WP SportoweFakty
Zobacz także:
Najwięksi w walce o tytuł gotowi? Oni będą bić się o mistrzostwo Polski
Sparingi, sparingi... Kluby Orlen Basket Ligi rozgrywają mecz za meczem. Mamy wyniki
ZOBACZ WIDEO: Muzyka z Harry'ego Pottera i miotła. Kabaret, jak przywitali gwiazdora