Przez wiele lat był to temat tabu. Problemy psychiczne odbierane były raczej jako słabość człowieka niż poważna choroba, którą trzeba leczyć. Na pierwszy rzut oka jej nie widać. Ludzie cierpiący na te schorzenia zamykają się w sobie, nie chcą rozmawiać o problemach.
One stają się coraz większe, gdy zamiast udać się do specjalisty, ludzie uciekają w alkohol, narkotyki bądź hazard. Wtedy wielokrotnie dochodzi do tragedii.
W XXI wieku coraz więcej sportowców zaczyna mówić o swoich problemach. W Stanach Zjednoczonych głośno zrobiło się o przypadku Kevina Love'a, którego dwukrotnie w trakcie meczów dopadły ataki paniki.
Szokujące wyznanie byłej gwiazdy
O swoich problemach natury psychicznej zdecydował się teraz opowiedzieć John Wall. Zdecydowaną większość swojej kariery Wall spędził w Washington Wizards. Przez kilka lat był jednym z liderów zespołu, a jego dobra gra sprawiła, że pięć razy grał w All Star Game. Jednak pasmo kontuzji sprawiło, że w sezonie 2019/20 musiał pauzować.
Później jego kariera była już na ostrym zakręcie, co spowodowało, że Wall przestał radzić sobie ze swoimi emocjami.
- Dwa razy chciałam popełnić samobójstwo, ale pomyślałem: Człowieku, jeśli oderwę się od tej ziemi, zawiodę moje dzieci. Kto będzie je wychowywał - powiedział John Wall w rozmowie z Udonisem Haslemem i Mike'em Millerem.
John Wall trafił do NBA w 2010 roku. Co ciekawe, w sezonach 2021–22 i 2022–23 weteran otrzymał od Houston Rockets zapłatę ponad 80 milionów dolarów, mimo że nie rozegrał ani jednego meczu. Łącznie szacuje się, że przez blisko 14 lat gry w NBA, zarobił 275 mln dolarów.
Jak tłumaczył Wall, dwukrotnie przykładał broń do głowy i wiele bliskich jemu osób o tym nie wiedziało. W porę jednak zrozumiał, że życie jest jego najcenniejszym darem i nie może zawieść bliskich.
Wall jest wolnym agentem i powiedział, że byłby zainteresowany grą w Miami Heat i wierzy, że może pomóc drużynie. - Cały czas o tym mówię. Wiesz, co mam na myśli? Po prostu czuję, że mogę im bardzo pomóc - powiedział Amerykanin
DeRozan wskazał drogę
Przełomowy był rok 2018. Do depresji przyznał się między innymi DeMar DeRozan. 34-letni, świetnie zbudowany Amerykanin, od ponad dekady utrzymuje się w najlepszej lidze świata. Rozegrał w niej ponad 700 meczów, uczestniczył w starciach gwiazd NBA. Wielki heros pokazał jednak ludzką twarz, udowodnił, iż choroba może spotkać każdego człowieka.
- Jako sportowcy możemy wydawać się twardzi, odporni na wszystko, ale koniec końców jesteśmy tylko ludźmi - mówił zawodnik. - W ciężkich chwilach kozłowałem piłkę i rzucałem do kosza. Trzymałem się z dala od alkoholu, narkotyków. Dzięki wewnętrznej dyscyplinie jestem lepszym zawodnikiem i lepszym ojcem dla moich córek - dodał.
Problem depresji czy ataków paniki jest w NBA doskonale znany. Przez lata traktowany był po macoszemu i nikt nie chciał się z nim wziąć za "bary".
W pewnym momencie Adam Silver, komisarz rozgrywek, wydał zalecenie do wszystkich 30 zespołów. W sztabie drużyn musiał znaleźć się co najmniej jeden licencjonowany i doświadczony specjalista w zakresie zdrowia psychicznego. Do sztabu szkoleniowego musiał zostać dokooptowany także lekarz psychiatra.
"Ważne jest, aby próbować przełamać postrzeganie zdrowia psychicznego, zamiast udawać, że problemu nie ma" - podkreślała prasa w Stanach Zjednoczonych. - Zawodnicy od zawsze korzystali z pomocy innych osób, ale bali się słowa psycholog. To się zmienia - przyznał Adam Silver.
Gdzie szukać pomocy?
Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, dzwoń pod bezpłatny numer 116 123 lub 22 484 88 01. Listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz też TUTAJ.
Jakub Artych, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
Gravett odwrócił mecz! Katastrofalny błąd Czarnych
Wielkie emocje, wielka Wheeler! KGHM BC Polkowice mistrzem Polski