Cobe Lee Williams w wielkim stylu przywitał się z Orlen Basket Ligą. Amerykański rozgrywający, który niedawno dołączył do drużyny z Dąbrowy Górniczej, w bardzo ważnym meczu zdominował wydarzenia na boisku. Był kapitalnie dysponowany!
Williams spędził na parkiecie 31 minut i rzucił w tym czasie aż 35 punktów, trafiając 12 na 24 oddanych rzutów z gry, w tym 7 na 15 za trzy i cztery na cztery wolne. Postawił też "kropkę nad i" na finiszu, od stanu 87:78 zdobywając osiem oczek z rzędu i ustalając wynik spotkania na 95:81.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak dziś jest legendą. "Wychowałem się na blokowisku"
MKS był w niedzielę osłabiony brakiem Teyvona Myersa, ale Williams godnie go zastąpił. Mattias Markusson dorzucił ponadto 15 oczek, a Raymond Cowels 13.
Goście w drugiej połowie pokazali wyższość nad AMW Arką i odnieśli niezwykle cenne, drugie z rzędu zwycięstwo. Mają tylko o jeden wygrany mecz mniej (bilans 5-14), niż właśnie drużyna z Gdyni (6-12)!
Gospodarze trafili tylko 7 na 22 oddane rzuty zza trzy i mieli zaledwie 34 zbiórki - MKS dla porównania zebrał 47 piłek. Arce na nic zdało się double-double Stefana Djordjevicia (18 punktów, 10 zbiórek) czy 20 punktów Łukasza Kolendy.
Wynik:
AMW Arka Gdynia - MKS Dąbrowa Górnicza 81:95 (27:28, 19:18, 20:24, 15:25)
AMW Arka: Łukasz Kolenda 20, Stefan Djordjević 18, Jakub Garbacz 16, Nemanja Nenadić 14, Sage Tolbert Iii 7, Daniel Szymkiewicz 5, Jakub Szumert 1, Jordan Watson 0, Adam Hrycaniuk 0.
MKS: Cobe Lee Williams 35, Mattias Markusson 15, Raymond Cowels Iii 13, Marcin Piechowicz 9, Tyler Cheese 7, Adam Łapeta 6, Aleksander Załucki 4, David Höök 2, Jan Wójcik 2, Szymon Ryżek 2.