Polki zrobiły w ostatnim okienku wszystko, żeby pojechać na Women EuroBasket 2023. Najpierw ograły w Sosnowcu niepokonane dotychczas Turczynki 76:72 (więcej -->> TUTAJ), potem w Lublanie okazały się lepsze od Słowenek 65:58 (więcej -->> TUTAJ).
Po niedzielnym triumfie wszyscy w reprezentacji Polski cieszyli się, ale radość była umiarkowana. Powód? "Małe punkty".
Ewentualny awans nie był już w rękach Polek. Trzeba było wyciągnąć kalkulatory i policzyć, co musi się stać w meczu Bośnia i Hercegowina - Niemcy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: miss mundialu nie daje o sobie zapomnieć. Co za zdjęcia!
- Mamy nadzieję, że gospodynie postawią się drużynie z Niemiec i to da nam upragniony awans - mówił po niedzielnym meczu Karol Kowalewski, asystent Marosa Kovacika.
Co oznaczało "postawić się"? Niemki mogły wygrać, ale nie więcej niż różnicą 8 "oczek". Niestety tak się nie stało. O ile do przerwy koszykarki Bośni i Hercegowiny były gorsze od rywalek o siedem punktów, to finalnie przegrały aż 61:92.
Eliminacje Biało-Czerwone zakończyły na drugim miejscu w swojej grupie. Na ME awans uzyskały zwycięzcy z 10 grup oraz cztery najlepsze drużyny z drugich miejsc. Nasze koszykarki w tej grupie były... piąte.
Kobiecy EuroBasket 2023 zostanie rozegrany w dniach 15-25 czerwca w Słowenii i Izraelu. Po raz ostatni na tej imprezie nasza reprezentacja zagrała w 2015 roku...
Zobacz także:
Jeremy Sochan wrócił i od razu był świetny
Co za wsad w kontrze. Polak w NBA znów efektownie pofrunął