Zespół Anwilu Włocławek ma w tym sezonie dwie twarze. Świetną w rozgrywkach FIBA Europe Cup, w których podopieczni Przemysława Frasunkiewicza wygrali 8 z 11 meczów i mają już pewne miejsce w fazie TOP8 (w środę powalczą o I lokatę w grupie).
Znacznie gorzej włocławianie spisują się jednak na krajowym podwórku - właśnie przegrali z Legią Warszawa 91:97 i... wypadli poza pierwszą "ósemkę". Aż trudno uwierzyć w to, że Anwil ma w tym momencie ujemny bilans (9:10), przegrywając 5 z 9 spotkań w Hali Mistrzów.
Trener Legii, Wojciech Kamiński, mocno jednak komplementuje zespół z Włocławka, podkreślając, że zebrane doświadczenie na parkietach FIBA Europe Cup będzie procentowało w fazie play-off. Polak dodaje, że żaden z zespołów z czołówki nie będzie chciał rywalizować z Anwilem w najważniejszej części sezonu. Kamiński wie, co mówi, bo... sam był w podobnej sytuacji w minionym sezonie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sprytnie to zrobili. Tak zdobyli bramkę z rzutu wolnego
Jego zespół dotarł wtedy do TOP8 FIBA Europe Cup, mając spore problemy na krajowym podwórku. Legii mocno pomógł wtedy zakontraktowany - w trakcie trwania rozgrywek - za duże pieniądze Robert Johnson (do Anwilu trafił teraz Victor Sanders w miejsce Josha Bostica). Warszawianie do fazy play-off zakwalifikowali się z szóstego miejsca, ogrywając później sensacyjnie Stal i Anwil po 3:0. W finale Legia zagrała ze Śląskiem (porażka 1:4), który po rundzie zasadniczej był... na piątym miejscu.
- Na pewno gra Anwilu w pucharach zaprocentuje. To jest doświadczenie, które się nabywa i kiedy przychodzi najważniejszy moment w sezonie, wie jak się gra. Te drużyny mają więcej ogrania. Jeżeli tylko jest zdrowie, to na pewno granie w pucharach jest na plus, co pokazał zeszły sezon - Śląsk był piąty po sezonie zasadniczym, a my na szóstym i spotkaliśmy się w finale. Z Anwilem tak dobrze grającym w pucharach, żadna drużyna z topu nie będzie chciała grać w play-offach. Jestem o tym przekonany - mówi Wojciech Kamiński.
"Najpierw trzeba tam być"
Co na to Frasunkiewicz? Czy zgadza się ze słowami swojego vis-a-vis, z którym przegrał... pięć ostatnich meczów?
- Tak, ale najpierw trzeba się do tych... play-off dostać. Oczywiście teraz ten terminarz nie był zbyt sprzyjający, graliśmy z topowymi zespołami, później będzie dużo łatwiej. Czas pracuje na naszą korzyść, nowi gracze muszą przyswoić nasz system i zagrywki. Na razie nie wiedzą jeszcze, o co konkretnie w tym wszystkim chodzi. To jest zrozumiałe. W trakcie przerwy na mecze kadry wszystko nadrobimy. Wtedy będziemy mogli potrenować - odpowiada szkoleniowiec Anwilu.
- Pucharowe doświadczenie to jedno, ale nie możemy popadać z tego powodu w hurraoptymizm. Musimy zacząć wygrywać mecze w lidze - dodaje Przemysław Frasunkiewicz.
Trener Anwilu zdradza, że nowi gracze: Victor Sanders i Malik Williams znają po 5-7 zagrywek. W ostatnim czasie - ze względu na dużą liczbę meczów - nie było okazji do trenowania. Więcej jednostek treningowych zaplanowano na okres przerwy reprezentacyjnej. Trener Frasunkiewicz liczy też na to, że będzie miał wtedy do dyspozycji wszystkich zawodników, co ułatwi wprowadzenie nowych graczy do zespołu i systemu.
Na pewno w Anwilu jest nad czym pracować. Włocławianie - według zaawansowanych statystyk (za "RealGM") - mają dopiero 7. obronę w lidze. Podopieczni Frasunkiewicza na 100 posiadań tracą 108 pkt. To kiepski wskaźnik, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że polski szkoleniowiec od zawsze deklaruje, iż jego ekipy mają mieć defensywny charakter. Do poprawy jest też atak, Anwil ma w tym momencie szóstą ofensywy ligi (110.7 pkt).
We Włocławku - na czele z trenerem Frasunkiewiczem - oczywiście nikt nie jest zadowolony ze stylu gry i wyników zespołu na parkietach PLK. Nikt jednak nie wpada w panikę z tego powodu, wszyscy zdają sobie sprawę, że sytuację można jeszcze spokojnie uratować, ale trzeba zacząć seryjnie wygrywać i to już od najbliższego spotkania. Łatwo jednak nie będzie, bo Anwil jedzie na gorący teren do Stargardu. Tamtejsza PGE Spójnia - prowadzona przez "generała" C. Fortsona - ma serię sześciu zwycięstw z rzędu!
Karol Wasiek, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
Beniaminek szokuje Polskę. Za tym stoi hojny sponsor
Już krzyczą na niego "MVP". Kluby chciały go podkupić!
Licencje w polskiej lidze: kto wydał najwięcej? Śląsk... ani złotówki!
Legia nie chciała, Anwil go wziął. Ważne zapisy w umowie