"Wyciskamy go jak cytrynę". Był na wylocie, teraz spłaca zaufanie

WP SportoweFakty / Monika Pliś
WP SportoweFakty / Monika Pliś

King Szczecin rozbił mistrza Polski w ćwierćfinale Pekao S.A. Pucharu Polski. - Nikt z ekspertów czy dziennikarzy nie stawiał na taką niespodziankę, a my te niespodzianki lubimy sprawiać - przyznał trener Arkadiusz Miłoszewski.

Wygrana Kinga Szczecin nad Treflem Sopot może wielką sensacją nie jest, ale już styl i końcowy wynik tak. Wicemistrz Polski ograł mistrza aż 97:77 (więcej -->> TUTAJ). Rekordowo różnica wynosiła nawet 28 oczek.

- Mieliśmy jakiś plan i ten plan fajnie się realizuje, gdy trafiasz za trzy punkty. A trafialiśmy nawet te niewiarygodne rzuty, jak próba Whiteheada od tablicy - stwierdził po meczu trener szczecinian Arkadiusz Miłoszewski.

Jego zdaniem gdy jest odpowiednia koncentracja i energia, to jest i skuteczność. To wszystko elementy powiązane. - To pozwoliło nam kontrolować mecz - dodał.

ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak został legendą. Niebywałe, co stało się na drugi dzień

W drugiej połowie Trefl zaczął trochę szarpać i próbował odrobić dystans, ale King miał wszystko pod kontrolą, chociaż... - Ja do końca nie jestem pewien czy my możemy utrzymać taką przewagę - zastanawiał się Miłoszewski.

Kolejny bardzo dobry mecz w barwach Kinga rozegrał Kassim Nicholson (15 punktów i pięć zbiórek w starciu z Treflem), którego miejsce w drużynie w pewnym momencie sezonu stanęło pod znakiem zapytania. Sztab zdecydował się jednak postawić na niego, a ten odwdzięcza się na boisku. - Cieszymy się, że Kassim z nami jest. wykorzystujemy go na maksa, wyciskamy jak cytrynę - stwierdził szkoleniowiec.

King na turnieju w Sosnowcu występuje bez Przemysława Żołnierewicza. - Podczas ostatniego meczu zderzył się z Łukaszem Kolendą. Po chwili opuścił parkiet. Stwierdził, że coś dziwnego dzieje się w jego kolanie, które miał niedawno kontuzjowane. Po rezonansie okazało się, że pojawiła się ryska na kości piszczelowej. To bolesny uraz, a przerwa ma potrwać od 2 do 4 tygodni - zdradził Miłoszewski.

W składzie nie ma też nowego środkowego, którego w Szczecinie ciągle szukają. Trener zastanawia się też nieustannie nad tym, jaką rolę ma pełnić względem Aleksandra Dziewy, który obecnie jest podstawowym centrem.

- Szukamy. Problem polega na tym, że w tym momencie są to bardzo drogie rzeczy, a chcemy zmienić, żeby to była wartość dodatnia, a nie sztuka dla sztuki. Mam też zagwozdkę, czy to ma być gość, który zdominuje Olka, który uzupełni Olka czy będzie wchodził za niego z ławki.

Jedno, co jest pewne, to fakt, że w King Szczecin w sobotni wieczór w półfinale Pekao S.A. Pucharu Polski zmierzy się z Anwilem Włocławek. Spotkanie rozpocznie się o godz. 19:00 w ArcelorMittal Park w Sosnowcu.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści