King Szczecin to prawdziwy fenomen. Wicemistrzowie Polski we własnej hali są na minusie (bilans 4-5). W delegacjach są jednak znakomici - z trzynastu spotkań w obcych halach wygrali dziewięć.
W Lublinie o sukces nad PGE Startem zadbał Jovan Novak, który zaliczył swój najlepszy występ w barwach Kinga. Serbowi zabrakło zbiórki do triple-double. Skompletował 16 punktów, 14 asyst i dziewięć zbiórek. Wykorzystał 4 z 5 prób z dystansu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Polska siatkarka zaskoczyła. W takiej stylizacji jej nie widzieliście
Rzuty za trzy punkty były bez dwóch zdań bronią decydującą. Wicemistrzowie Polski trafili w Lublinie aż 15 trójek przy 47-procentowej skuteczności. Gospodarze takich trafień mieli sześć przy 20 próbach.
Pomimo tego podopieczni Wojciecha Kamińskiego mieli mecz na wyciągnięcie ręki - osiem minut przed końcem prowadzili 70:62. Szczecinianie wrócili trafieniami zza łuku Jamesa Woodarda i Novaka, a łącznie kolejne minuty wygrali 14:2, dzięki czemu ostatecznie mogli cieszyć się z wygranej numer trzynaście w tym sezonie.
Nie przeszkodziła w tym absencja leczącego uraz Isaiaha Whiteheada. Po stronie gospodarzy 21 punktów zaliczył Tevin Brown, a Ousmane Drame skompletował double-double.
PGE Start Lublin - King Szczecin 77:82 (19:23, 20:17, 28:22, 10:20)
Start: Tevin Brown 21, Tyran De Lattibeaudiere 15, Manu Lecomte 14, Ousmane Drame 12 (15 zb), C.J. Williams 6, Filip Put 5, Courtney Ramey 4, Michał Krasuski 0, Bartłomiej Pelczar 0, Roman Szymański 0.
King: Jovan Novak 16 (14 as), James Woodard 16, Aleksander Dziewa 15, Przemysław Żołnierewicz 10, Kim Nicholson 7, Szymon Wójcik 5, Tony Meier 5, Adam Brenk 5, Mateusz Kostrzewski 3.