King w ostatniej kolejce Orlen Basket Ligi pokonał PGE Start Lublin 82:77 i odnosząc 13. zwycięstwo umocnił się w czołówce tabeli. Teraz klub ze Szczecina pochwalił się pozyskaniem nowego zawodnika.
To może być spore wzmocnienie aktualnych wicemistrzów Polski. Dołącza do nich Marcus Lee, który jeszcze do niedawna występował w silnej lidze australijskiej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Polska siatkarka zaskoczyła. W takiej stylizacji jej nie widzieliście
30-letni podkoszowy jest w rytmie meczowym, w niedzielę zakończył finałową serię w rozgrywkach NBL. Jego drużyna Melbourne United przegrała 2-3 z Illawarra Hawks.
Lee w zakończonym sezonie rozegrał 34 mecze, spędzając na parkiecie średnio 18 minut. Notował w tym czasie przeciętnie 7,0 punktu, 6,0 zbiórki oraz 2,0 bloku. Najlepszym występem Amerykanina w tym roku było pierwsze starcie finałowe przeciwko Hawks - zdobył wtedy 14 punktów, 15 zbiórek, 2 bloki i przechwyt.
- Jestem podekscytowany dołączeniem do tak wspaniałej drużyny, jak King Szczecin. Chcę wygrać mistrzostwo, tylko to się liczy i wierzę, że mamy potencjał, aby tego dokonać. Z moim zdrowiem wszystko jest w porządku. Z sytuacji w Australii najlepsze jest to, że grałem w wymagającej serii play-off i jestem obecnie w najlepszej formie. Chciałbym przekazać kibicom w Szczecinie, że nie mogę się doczekać, aby zobaczyć Netto Arenę na własne oczy i zagrać już przed Wami. Mam nadzieję, że razem odzyskami mistrzostwo dla Szczecina! - mówi Marcus Lee, nowy zawodnik Kinga Szczecin cytowany na oficjalnej stronie klubu.
O kulisach transferu Lee mówi też trener wicemistrzów Polski, Arkadiusz Miłoszewski.
- Cieszymy się, że w końcu udało nam się znaleźć centra, którego szukaliśmy od grudnia, gdy nasz zespół opuścił Chad Brown. Nie było to łatwe z wielu powodów. Marcus grał w finałowych meczach w Australii, niestety przegrali serię 2-3. Już w tym tygodniu zamelduje się w Szczecinie. Po przejściu badań lekarskich dołączy do treningu i wzmocni nasz zespół - przekazał Miłoszewski
- To zawodnik doświadczony, bardzo mobilny. Pasujący profilem do stylu, w jakim chcemy grać. Ma zabezpieczyć strefę podkoszową jeśli chodzi o obronę i atak. Mam na myśli zbiórki, bloki i akcje pick'n'rollowe. Jest podekscytowany tym, że do nas przyjeżdża. Nie chcieliśmy zawracać mu głowy podczas jego serii finałowej. Wiemy, że ostatni mecz rozegrał w niedzielę. Odniósł tam małą i lekką kontuzję, która okazała się niegroźna. Oczywiście po jego przyjeździe do Szczecina będziemy znali jego status medyczny na sto procent. On oraz sztab medyczny z Australii podkreślają, że to nic groźnego. Odczuwa mały ból i jest gotowy do walki o najwyższe cele. Cieszymy się, że wybrał nas, bo miał także opcję z silniejszej ligi, francuskiej. Nie możemy się doczekać jego przyjazdu - kontynuował trener Kinga.