Podopieczne Karola Kowalewskiego wybiły rywalkom z głowy nadzieje na niespodziankę, a liczna grupa fanów przybyłych z Węgier nie miała powodów do radości.
Koszykarki Szekszard tylko w pierwszej kwarcie dotrzymały kroku "Pomarańczowym", których grą doskonale kierowały Erica Wheeler i Weronika Gajda - rozdały odpowiednio 13 i 12 asyst.
Polkowiczanki trafiały też solidnie z dystansu (11/26 w tym elemencie). Pięć "trójek" przymierzyła Klaudia Gertchen, a cztery dodała Zala Friskovec.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rzucał przez całe boisko. Pięć razy. Coś niesamowitego!
Ta pierwsza w roli snajperki doskonale zastąpiła nieobecną z powodu urazu Serbkę Sasę Cado (opuściła trzeci kolejny mecz). Tradycyjnie też double-double skompletowała Stephanie Mavunga.
A jak wyglądała gra i spotkanie? Polkowiczanki bardzo dobrze nakręcały tempo gry, co w połączeniu z rzutami za trzy sprawiło, że rywalki zostały daleko z tyłu. Trener Kowalewski co prawda miał pretensje, że jego podopieczne w pewnym momencie mocno się rozprężyły, ale finalnie ich przewaga cały czas utrzymywała się na bezpiecznym poziomie.
Mistrzynie Polski pierwszą rundę fazy grupowej kończą z rewelacyjnym bilansem sześciu zwycięstw przy zaledwie jednej porażce. I jest to najlepszy wynik spośród wszystkich 16 drużyn w Eurolidze.
Kolejne spotkanie "Pomarańczowe" rozegrają 4 stycznia, kiedy to w Stambule zmierzą się z Fenerbahce.
BC Polkowice - KSC Szekszard 89:56 (21:16, 23:14, 22:11, 23:15)
BC: Klaudia Gertchen 17, Zala Friskovec 16, Stephanie Mavunga 15 (10 zb), Artemis Spanou 13, Weronika Telenga 12, Weronika Gajda (12 as), Erica Wheeler 4 (13 as), Liliana Banaszak 4, Bożena Puter 3.
KSC: Victoria Vivians 16, Agnes Studer 11, Cyesha Goree 8, Ruth Hebard 7, Julia Boros 7, Sydney Wallace 5, Melinda Miklos 2, Rebeka Holcz 0, Dora Horvath 0, Greta Szucs 0.
Zobacz także:
Starzy znajomi niczym nie zaskoczyli. Anwil odrobił lekcję
Polski klub rozstał się z Amerykaninem. Znamy szczegóły