Start na igrzyskach olimpijskich to marzenie dla wielu sportowców. Kolejne cztery lata na tę możliwość będzie musiała poczekać Solbjork Minke Anderson. Duńska kolarka zameldowała się w Paryżu, jednak wróciła do domu.
To efekt kontuzji, jakiej nabawiła się w trakcie rekonesansu toru olimpijskiego. Jak informuje portal lequipe.fr, 19-latka została potrącona przez samochód. Skończyło się fatalnie - złamanym obojczykiem.
W piątek (26 lipca), w dniu otwarcia igrzysk olimpijskich, duński związek poinformował o wycofaniu się Anderson z imprezy. W jej miejsce nominację otrzymała mistrzyni szosowa, Rebecca Koerner.
ZOBACZ WIDEO: "Pod siatką". Zawodnicy i zawodniczki już po ślubowaniu. Humory dopisywały
"Brak mi słów. Jestem po prostu zdruzgotana. Igrzyska olimpijskie pozostają dla mnie marzeniem" - napisała w mediach społecznościowych Anderson, załączając do wpisu zdjęcie z kontuzjowanym obojczykiem.
Dodajmy, że cała sytuacja wydarzyła się dzień przed ceremonią otwarcia. Rywalizacja w wyścigu szosowym została zaplanowana na 4 sierpnia. Strata Anderson to niewątpliwie spore osłabienie dla duńskiej reprezentacji.
Zobacz także:
Przez działaczy nie wystąpił na igrzyskach olimpijskich. "Sporo straciłem"
"Czarny piątek". Atak nastąpił tuż przed igrzyskami