"Czarny piątek na stacji Montparnasse. Pojazdy TGV odjeżdżające ze stacji nadal znajdują się na peronie z powodu "masowego ataku" - przekazała w piątkowy poranek (26 lipca) francuska spółka kolejowa SNCF.
Wielu podróżnych utknęło na dworcu. Obecnie pociągi mają po dwie godziny opóźnień. SNCF potwierdza, że w nocy doszło do kilku "jednoczesnych złośliwych działań", mających wpływ na ruch kolejowy.
Okazuje się, że w okolicach torów wybuch pożar, który jest powodem paraliżu w ruchu kolejowym. Ruch pociągów jest poważnie zakłócony i opóźniony, ale co istotne, nie jest zawieszony.
ZOBACZ WIDEO: "Pod siatką". Zawodnicy i zawodniczki już po ślubowaniu. Humory dopisywały
Nie obyło się jednak bez odwołanych połączeń. Co gorsza, SNCF ostrzega, że sytuacja może potrwać przynajmniej przez cały najbliższy weekend, dopóki nie zostaną przeprowadzone naprawy.
Głos w tej sprawie zabrała Amelie Oudea-Castera. Minister sportu we Francji określiła ataki jako "naprawdę przerażające". Dodała, że obecnie ocenia się ich wpływ na społeczeństwo i rozgrywanie igrzysk olimpijskich.
"Chociaż nikt nie przyznał się do ataku na szybką sieć, nieuchronnie pojawią się obawy, że są to skoordynowane akty wandalizmu" - czytamy na portalu bbc.com.
Dodajmy, że na piątek (26 lipca) na godzinę 19:30 zaplanowano ceremonię otwarcia igrzysk olimpijskich.
Zobacz także:
Miał wystąpić na igrzyskach w Paryżu. Polak zawieszony za doping. Sprawa nie jest jednoznaczna
Serio? Tylko zobacz, co zrobili Idze Świątek