Jak szybko to minęło... Rok temu zmarł Jules Bianchi
FIA niewinna, błąd kierowcy
Przeprowadzone śledztwo, które liczyło 396 stron raportu. Wykazał on, że wypadek ten był splotem nieszczęśliwych wydarzeń na torze Suzuka z 5 października 2014 roku. FIA oświadczyła że Jules Bianchi nie zwolnił do prędkości, która pozwoliłaby mu utrzymać bolid pod kontrolą.
Innego zdania jest z kolei rodzina kierowcy, a zaciekle o sprawiedliwość walczy ojciec, Philippe Bianchi. - Rozmawiałem z zawodnikami, którzy powiedzieli, że warunki w Japonii były wówczas straszne. Była fatalna widoczność, złe oświetlenie i mnóstwo deszczu. Oni nie mogą powiedzieć, że Jules popełnił błąd, bo to nie możliwe - mówił.
Kroki prawne mają zostać poczynione przeciwko FIA, FOM i Marussi.
Rodzina tragicznie zmarłego kierowcy F1 założyła także fundację, która ma pomagać młodym zawodnikom kartingowym w jak najlepszym przygotowaniu ich do wejścia na kolejne szczeble motorsportu.
-
julsonka Zgłoś komentarzczas tak szybko biegnie ;(
-
klauduch Zgłoś komentarzod 1994 do 2015 minęło 27 długich lat??? Chyba 21...
-
delta17 Zgłoś komentarzZawsze się kończy smutno gdy zabraknie cudu..