Fatalne wieści dla Fernando Alonso. Kara dla Hiszpana niemal pewna

Materiały prasowe / Alpine / Na zdjęciu: Fernando Alonso
Materiały prasowe / Alpine / Na zdjęciu: Fernando Alonso

Alpine ustaliło przyczynę awarii bolidu Fernando Alonso w GP Arabii Saudyjskiej. Uszkodzenia okazały się na tyle poważne, że Hiszpan musi zapomnieć o jednym z silników. Oznacza to niemal pewną karę w dalszej fazie sezonu 2022.

Obaj kierowcy Alpine prezentowali solidne tempo w drugiej fazie GP Arabii Saudyjskiej, ale Fernando Alonso ostatecznie nie dojechał do mety wyścigu Formuły 1 w Dżuddzie z powodu awarii bolidu. Francuski zespół dokładnie prześwietlił maszynę 40-latka i wie już, że do problemów dwukrotnego mistrza świata F1 przyczyniła się usterka pompy wody.

Pech Alonso polega na tym, że pompa wody w momencie awarii "rozpada się i wpada do silnika", jak przekazało Alpine. Oznacza to, że jednostka napędowa Hiszpana została mocno uszkodzona i nie będzie mógł on sięgnąć po tę maszynę w dalszej fazie sezonu 2022.

Doświadczony kierowca znajduje się w trudnej sytuacji, bo w GP Arabii Saudyjskiej jego zespół zamontował mu już drugi silnik w tym sezonie. W kolejnym GP Australii w maszynie Alonso zostanie założona trzecia jednostka, czym wypełni on limit dostępny na sezon 2022. To sprawia, że niemal pewne jest nałożenie kar na reprezentanta Alpine w dalszej fazie rywalizacji.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niespodziewana scena na treningu Nadala. Co za gest!

- Zawiodła pompa wody, a to doprowadziło do usterki chłodzenia, co z kolei wyrządziło kolejne szkody. Silnik był gorzej chłodzony, olej się nagrzewał. Fernando był w stanie kontynuować jazdę, ale warunki były dalekie od optymalnych - przekazał "Auto Hebdo" Laurent Rossi, dyrektor generalny Alpine.

- Problem polega na tym, że pompa wody jest zintegrowana z silnikiem. Po tym jak się rozpadła i wpadła do jednostki, to żeby ją naprawić, musielibyśmy zerwać pieczęć. Dlatego ten silnik jest dla nas stracony. Mamy jedną maszynę mniej do dyspozycji - dodał Rossi.

Alpine zimą wprowadziło szereg poprawek do swojego silnika, aby poprawić jego konkurencyjność. Jednostka napędowa zyskała na mocy, ale może chwilowo cierpieć na "choroby wieku dziecięcego". - Poprawimy to przy okazji wyścigu w Melbourne - zapewnił Rossi.

- To "młodzieńczy" problem wynikający z zamontowania nowych komponentów, które działają po raz pierwszy i nie mieliśmy okazji ich zweryfikować. Dobre jest to, że nie jest to kwestia wady strukturalnej. Nie ma sensu kwestionować projektu silnika jako całości, dokonanych przez nas wyborów architektonicznych. Nasza nowa jednostka robi to, czego się po niej spodziewaliśmy - podsumował dyrektor generalny Alpine.

Kierowca F1 w ciągu sezonu może skorzystać z trzech silników. Sięgnięcie po każdy dodatkowy wiąże się z karami - najpierw jest to przesunięcie o dziesięć pozycji na starcie, w kolejnych przypadkach - o pięć. Tegoroczna kampania składa się z aż 23 rund, więc skorzystanie z dodatkowych jednostek w przypadku Alonso jest wręcz przesądzone.

Czytaj także:
Wyścig zbrojeń w F1. Zespoły muszą liczyć pieniądze
Charles Leclerc gotów walczyć o tytuł

Komentarze (0)