Valtteri Bottas w GP Monako zmierzał po drugie miejsce, ale wszystko zniweczył fatalny pit-stop. Mechanicy Mercedesa przez ponad minutę próbowali odkręcić prawe przednie koło w jego bolidzie, po czym się poddali i tym samym Fin musiał wycofać się z wyścigu.
Po powrocie do fabryki w Brackley inżynierowie Mercedesa przeprowadzili analizę tego, co wydarzyło się w Monako i zasugerowali, że to Bottas mógł przyczynić się do problemów z kołem ze względu na zaparkowanie bolidu pod nieodpowiednim kątem w alei serwisowej. W efekcie mechanicy nałożyli nieodpowiednio pistolet do odkręcania nakładek i obrobili śrubę w kole.
Sam kierowca nie zgadza się z takimi sugestiami. - Byłem zaskoczony, gdy usłyszałem te słowa. Widziałem wideo z tego zdarzenia. Zatrzymałem się we wskazanym miejscu, w punkcie. Dlatego zdziwiłem się tą teorią - powiedział motorsport.com 31-latek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Hymn Ligi Mistrzów, oprawa, race. To mecz w Lubaniu
- Przeanalizowaliśmy wszystko szczegółowo. Wiemy, że prawdopodobnie mogliśmy wykonać lepszą robotę jako zespół w Monako. Postój w moim wykonaniu był jednak normalny. Chciałem zobaczyć wszystkie raporty na ten temat. Byłem 2-3 centymetry od idealnego punktu zatrzymania - dodał Bottas.
Co ciekawe, Bottas zgłosił już wcześniej Mercedesowi, że podczas pit-stopów w tym sezonie nie wszystko działa jak należy. - To była jedna z moich obaw, już kilka tygodni temu. Zgłosiłem to ekipie. Ten problem w Monako nie wziął się znikąd. Wiedzieliśmy, że pod względem pit-stopów nie działamy idealnie - skomentował.
- Mamy też problem z odpowiednim zagrzewaniem opon w kwalifikacjach. To też wyszło na jaw w Monako i obnażyło nasze słabości. Wiedziałem, że w tym Grand Prix będzie to decydujące i zwracałem na to uwagę - podsumował Bottas.
Obrobiona nakrętka koła w bolidzie Mercedesa sprawiła, że mechanicy nie byli w stanie odkręcić jej nawet po wyścigu. W efekcie samochód Fina został przetransportowany do fabryki w Brackley razem z oponą i felgą. Dopiero tam mechanicy uporali się z problemem - po dwóch dniach od zakończenia GP Monako.
Czytaj także:
Jest kandydat do jazdy w Alfie Romeo
Robert Kubica zabrał głos ws. przyszłości