F1. Wojna gigantów. Tytuł ważniejszy niż rewolucja w sezonie 2022

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Lewis Hamilton (po lewej) i Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Lewis Hamilton (po lewej) i Max Verstappen

Mercedes i Red Bull Racing toczą wyrównany bój o tytuł. Na razie lepsze humory panują w niemieckim zespole. Smaczku rywalizacji dodaje fakt, że ekipy muszą mieć z tyłu głowy przyszłoroczną rewolucję techniczną w F1.

Mercedes w testach zimowych Formuły 1 miał szereg problemów, bo ekipę dotknęły zmiany regulaminowe, które wprowadzono w zakresie konstrukcji podłogi. W efekcie model W12 stał się gorszy w prowadzeniu, co stworzyło szansę Red Bull Racing.

W czterech dotychczasowych wyścigach trzy zwycięstwa odnosił Lewis Hamilton, raz triumfował Max Verstappen. Brytyjczyk ma 14 punktów przewagi nad Holendrem, ale to wcale nie oznacza, że walka o tytuł F1 jest już rozstrzygnięta. - Liczy się najmniejszy margines - mówi motorsport.com Christian Horner, szef Red Bulla.

Kluczowa dla losów walki o tytuł może się okazać decyzja dotycząca sezonu 2022. Za niespełna rok w F1 dojdzie do rewolucji technicznej i zespoły będą musiały porzucić rozwój obecnych konstrukcji. Im później to zrobią, tym mocniej zaryzykują kiepskimi rezultatami w kolejnej kampanii.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Perfekcyjna bramkarka"! Iga Świątek poradziłaby sobie w futbolu?

- Chodzi o zyskiwanie każdej setnej sekundy. O uzyskiwanie osiągów w każdym możliwym obszarze, o ograniczanie problemów, awarii i innych błędów. Trzeba wydobyć wszystko z bolidu i silnika - stwierdza Toto Wolff, szef Mercedesa.

Zdaniem Austriaka, ani Mercedes ani Red Bull nie odpuszczą rozwoju tegorocznych bolidów, bo nie będą chciały przegrać walki o tytuł. - Nie możemy odpuścić sezonu 2021. Każdy tydzień, który stracisz na przygotowania do kampanii 2022, będzie oznaczać ogromne straty w wydajności. To wojna gigantów. Mam wrażenie, że w soboty nie mamy jeszcze odpowiedniego tempa, ale w niedzielę jesteśmy szybsi - dodaje szef Mercedesa.

Wolff zwrócił też uwagę na to, że w obecnej walce Hamiltona wyróżnia to, że nie popełnia najmniejszych błędów. - Jest bezbłędny. Nie będzie tak przez cały sezon, bo każdy z nas ma prawo do pomyłki. Bolid też może się zepsuć. Jednak jego zdolność do uczenia się, nawet po tylu sezonach, ciągle jest imponująca - stwierdza Austriak.

Dobrą wiadomością dla "czerwonych byków" jest to, że w kalendarzu F1 nadejdą teraz tory, które powinny bardziej sprzyjać jego bolidom. Tak będzie chociażby w GP Monako czy GP Azerbejdżanu. Po nich walka o tytuł może rozpocząć się od nowa.

Czytaj także:
Williams nie jest skazany na George'a Russella
Mercedes nie zostawi na lodzie Grosjeana

Źródło artykułu: