Ferrari zaraz po powrocie z Grand Prix Australii zamknęło fabryki, co wynikało z fatalnej sytuacji we Włoszech, gdzie z dnia na dzień rosła liczba chorych na koronawirusa. Kilka dni później zespołowi z pomocą przyszła FIA, która przełożyła tradycyjną przerwę wakacyjną w Formule 1 z sierpnia na przełom marca i kwietnia.
Fabryki w tym okresie muszą być zamknięte przez 21 dni. W przypadku Ferrari lada moment możliwe będzie otwarcie zakładu w Maranello, ale czy do tego faktycznie dojdzie? - Trudno powiedzieć. Nadal nie wiemy, kiedy wrócę do swojego biura - powiedział w Sky Italia Mattia Binotto, szef ekipy.
- Od powrotu z Melbourne nasz zakład jest zamknięty, produkcja wstrzymana. Firma chce chronić pracowników, dlatego zdecydowała się na taki ruch. Nie byliśmy w stanie pracować nad samochodem w przeciwieństwie do konkurencji, której fabryki były otwarte - dodał Binotto.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film
Włoch ma na myśli m.in. zakłady Mercedesa i Red Bull Racing, które kontynuowały pracę w Brackley i Milton Keynes po powrocie z Australii. Wynikało to z faktu, że rząd Wielkiej Brytanii długo prowadził liberalną politykę walki z koronawirusem. Dopiero w ubiegłym tygodniu zmienił strategię i doprowadził do zamknięcia zakładów, które nie są kluczowe z punktu widzenia państwa.
Pojawiają się jednak nieoficjalne informacje, że Ferrari może spróbować wznowić produkcję w swoich zakładach w Maranello i Modenie w przeciągu dwóch najbliższych tygodni, gdy oficjalnie zakończy się przerwa wakacyjna teamu z Maranello. W ten sposób Włosi chcą nadgonić stracony czas względem konkurencji.
Może się jednak okazać, że plany Ferrari pokrzyżują FIA i F1. Możliwe jest bowiem kolejne wydłużenie przerwy wakacyjnej. Zmusiłoby to zespoły do dalszego zamknięcia swoich zakładów i niepodejmowania prac rozwojowych.
Decyzja FIA i F1 może być podyktowana sytuacją w Wielkiej Brytanii, gdzie lawinowo przybywa chorych na koronawirusa. Z tego powodu fabryki brytyjskich ekip prędko nie wznowią pracy.
We Włoszech do tej pory potwierdzono ponad 92 tys. przypadków zachorowań na COVID-19, a zmarło ponad 10 tys. osób. W Wielkiej Brytanii na groźną chorobę cierpi ponad 17 tys. ludzi, liczba zgonów przekroczyła 1 tys.
Czytaj także:
Koronawirus zmienił plany Kubicy
Zespoły F1 na ratunek Wielkiej Brytanii