W ostatnich dniach Robert Kubica znalazł się na ustach wielu Polaków, po tym jak wyszło na jaw, że PKN Orlen jest gotów wesprzeć jego starania o kontrakt w Williamsie. Paliwowy gigant mógłby dorzucić do budżetu ekipy z Grove ok. 10 mln euro, stając się jednym z jej głównych sponsorów.
Temat szybko podchwyciły media i jak przyznaje sam Kubica, doszło do kilku zabawnych sytuacji. Podczas wizyty w Polsce był zaczepiany przez kibiców, którzy pytali go, co zrobi z otrzymaną gotówką.
- To jest zadanie mediów, by kreować szum. Zła strona tego medalu jest taka, że ludzie myślą, że te pieniądze idą do mnie - powiedział kierowca w rozmowie z "Eleven Sports".
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Uderzył kolegę z... drużyny! Niecodzienna sytuacja
Kubica podkreślił, że jeśli wszystko pójdzie w dobrym kierunku, to na współpracy mogą zyskać obie strony. - Tak naprawdę chodzi o to, by Polska jako naród była rozpoznawalna na arenie międzynarodowej. I to nie tylko w F1. Dzięki motorsportowi można byłoby więcej usłyszeć o naszym kraju. Można stworzyć więcej możliwości i ja chętnie bym nad tym popracował. Nie tylko nad moją karierą, ale też nad tym, byśmy mogli zobaczyć gdzieś innych kierowców z Polski - dodał.
Reprezentant Williamsa nie ukrywał też, że spotkanie z Danielem Obajtkiem, prezesem PKN Orlen, uważa za niezwykle pozytywne. - Było ustalone dawno temu, ale ciężko było zgrać terminy, bo mamy napięty kalendarz. Rozmawialiśmy o wielu tematach, nie tylko o F1. I to mi się spodobało. Fajnie, gdy można zobaczyć jakąś wizję, jeśli chodzi o motorsport w Polsce. Mamy sporo pasjonatów, ludzi chcących coś zrobić, ale nie mają jak i gdzie. W kartingach też mamy kilku młodych chłopaków, więc tematów było sporo, a czasu mało. Na pewno te tematy powrócą. Generalnie, z wizyty jestem zadowolony - stwierdził Kubica.
Kubica wrócił też do wycieku słynnych taśm, na których premier Mateusz Morawiecki cieszył się z jego wypadku, bo dzięki temu bank BZ WBK nie musiał się dorzucać do sponsoringu polskiego kierowcy. - Tak naprawdę nawet nie zareagowałem na to, bo temat jest dla mnie zamknięty. Wyjaśniliśmy sobie wszystko z premierem. W sumie to nie było nawet czego wyjaśniać. W życiu trzeba patrzeć do przodu, a nie do tyłu. Temat jest wyciągnięty z kontekstu i nie ma o czym dyskutować - podsumował.