W ten weekend Robert Kubica zagrał va banque i postawił Williamsa pod ścianą. Polak zapowiedział, że nie zamierza czekać do grudnia na decyzję zespołu z Grove. 33-latek ma bowiem inne propozycje i nawet jeśli nie gwarantują mu one regularnych startów w Formule 1, to są wyjątkowo kuszące.
- Priorytetem są starty w F1, ale prawdopodobnie będę mógł pozostać w padoku, jeśli to się nie wydarzy - mówił tajemniczo Kubica przed kamerami "Sky Sports" w ostatni piątek.
Zdaniem Alberta Fabregi, cenionego hiszpańskiego dziennikarza, Kubica znalazł się na celowniku Ferrari. Polak miałby być opcją dla Włochów, którzy szukają kierowcy rozwojowego do pracy w symulatorze.
La salida d Giovinazzi y Kvyat d Ferrari les ha dejado sin pilotos d desarrollo y simulador. Kubica podría ser una opción para 2019...
— Albert Fabrega (@AlbertFabrega) 21 października 2018
Stajnia z Maranello znalazła się w trudnym położeniu, bo do tej pory prace testowe na torze i w symulatorze w jej imieniu odbywali Daniił Kwiat oraz Antonio Giovinazzi. Szefowie Ferrari bardzo wysoko cenili sobie pracę Rosjanina i Włocha, ale obaj w przyszłym roku będą regularnie startować w F1. Kwiat związał się kontraktem z Toro Rosso, zaś Giovinazzi zostanie kierowcą Saubera.
Doświadczenie Kubicy z pewnością przydałoby się Ferrari, bo jak pokazał obecny sezon, włoski zespół nadal ma sporo pracy do wykonania, jeśli marzy o doścignięciu Mercedesa i zdobyciu tytułu mistrzowskiego.
Kubica jest bardzo ceniony we Włoszech, a tamtejsi kibice traktują go niemal jak rodaka. Polak miał nawet podpisany wstępny kontrakt z włoską stajnią i miał do niej trafić w sezonie 2012. Wszystko zmieniło się jednak w lutym 2011 roku, kiedy to krakowianin przeżył fatalny wypadek na trasie rajdu samochodowego.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Uderzył kolegę z... drużyny! Niecodzienna sytuacja
Panie Rafale Kuczero, "przeżyć wypadek" znaczy tyle co "wyjść z życiem z wypadku". Czy aby o to Panu chodziło? A może Czytaj całość