Pech sprawił, że Valtteri Bottas nie ma jeszcze zwycięstwa na swoim koncie w tym sezonie Formuły 1. W Chinach kierowcy Mercedesa szyki pokrzyżował samochód bezpieczeństwa, bo przegapił on moment zjazdu do alei serwisowej w trakcie neutralizacji. Z kolei w Azerbejdżanie w końcówce wyścigu eksplodowała mu opona.
- W tym roku jestem na przyzwoitym miejscu, nawet jeśli nie mam na swoim koncie takiej liczby punktów, jakiej bym sobie życzył. Wszystkie moje występy były na dobrym poziomie, a właśnie tego wymaga ode mnie Mercedes. Myślę, że mniej więcej jestem na takim szczeblu, na jakim sam siebie widzę. Zespół też dokładnie wie, na co mnie stać - powiedział Bottas.
Bottas obecnie zajmuje piąte miejsce w klasyfikacji kierowców. Ma na swoim koncie 104 punkty, podczas gdy prowadzący w mistrzostwach Sebastian Vettel zgromadził ich 171. - Posiadanie większej liczby zwycięstw na moim koncie nie byłoby czymś złym, ale najważniejsze, że ekipa wie w jakim kierunku zmierzam, że podnoszę swoje umiejętności - dodał 28-latek.
O dobrej formie Fina najlepiej świadczy jego porównanie do Lewisa Hamiltona. Biorąc pod uwagę tempo obu kierowców stajni z Brackley w kwalifikacjach, aktualny mistrz świata ma nieznaczną przewagę. Wynosi ona ledwie 0,059 s.
- Czuję, że nie tylko poprawiłem się w tych aspektach, w których zawsze byłem mocny, ale też zniwelowałem swoje słabe strony. Dlatego różnice między mną a Lewisem są mniejsze. Myślę, że niezależnie od tego jak w ciągu danego weekendu sprawował się samochód, to byłem w stanie wydobyć z niego maksimum i być bardzo blisko Lewisa - podsumował Bottas.
ZOBACZ WIDEO Mundial w Katarze wyznaczy nowe trendy? "Gwarantuję, że to będzie unikalny turniej"