Co tam się wydarzyło? Aż wypaliła: "O mój Boże"

Twitter / Na zdjęciu: złamana rakieta Aleksandra Szewczenki
Twitter / Na zdjęciu: złamana rakieta Aleksandra Szewczenki

Takie sytuacje zdarzają się niezwykle rzadko. Pecha miał Aleksander Szewczenko, którego rakieta złamała się tuż po uderzeniu piłki przy serwisie.

W tym artykule dowiesz się o:

Podczas pierwszej rundy turnieju Delray Beach Open Aleksander Szewczenko znalazł się w nietypowej sytuacji, gdy jego rakieta pękła na pół w trakcie serwisu. Zdarzenie miało miejsce, gdy Kazach prowadził 30:0 w jedenastym gemie drugiego seta przeciwko Michaelowi Mmohowi.

Podczas serwisu przy stanie 5:5 w drugim secie, rakieta Szewczenki niespodziewanie pękła. Piłka uderzyła w siatkę i wypadła poza kort, co oznaczało konieczność wykonania drugiego serwisu.

Komentatorka była zaskoczona tym, co się stało. "O mój Boże, nigdy nie widziałam czegoś takiego... Wow" - powiedziała.

Szewczenko zdołał wygrać kolejne dwie piłki i gema. Jednak Michael Mmoh szybko wyrównał, doprowadzając do tie-breaka. Szewczenko miał szansę na wygranie seta, prowadząc 5:4, ale ostatecznie przegrał trzy kolejne punkty, a pojedynek zakończył wynikiem 7:5, 7:6 (5) na korzyść jego rywala.

Warto dodać, że Szewczenko prowadził wcześniej 5:2 w drugim secie, ale nie zdołał utrzymać przewagi. Mimo porażki w singlu, Kazach nie opuszcza jeszcze Delray Beach, ponieważ ma zaplanowany mecz deblowy z Jamesem Duckworthem przeciwko Christianowi Harrisonowi i Evanowi Kingowi.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Maria Szarapowa zachwyciła w Davos

Komentarze (0)