W poprzednim tygodniu prezes FIA, Jean Todt przy okazji spotkania z mediami stwierdził, że powrót do dawnej ery Formuły 1 z silnikami V8, V10 i V12 jest praktycznie niemożliwy, ponieważ "nie zostałoby to zaakceptowane przez globalne społeczeństwo".
Jednocześnie jednak nie ustaje krytyka obecnych hybrydowych jednostek V6, który nie brzmią tak jak silnika poprzedniej epoki. Problem nie umknął nowym władzom sportu.
- Owszem, jest kilka rzeczy do zrobienia wokół jednostek napędowych w Formule 1 - potwierdził szef Liberty Media, Greg Maffei. - Analizujemy przede wszystkim co można zrobić z istniejącym od dawna systemem DRS.
Spekuluje się, iż Liberty Media będzie chciało ograniczyć lub całkowicie znieść tzw. sztuczne wyprzedzania z użyciem DRS lub znaleźć inne rozwiązanie owego systemu. Zmiany w przepisach silnikowych będą zaś możliwe prawdopodobnie dopiero po 2020 roku, gdy wygasa obecna umowa Concorde F1 z zespołami.
ZOBACZ WIDEO Tego nie uczą na kursach prawa jazdy. Zobacz, jak sobie radzić w kryzysowych sytuacjach na drodze