Nico Rosberg i Lewis Hamilton już trzeci sezon z rzędu są dla siebie najgroźniejszymi rywalami w walce o mistrzowski tytuł. Kolizja na pierwszym okrążeniu wyścigu o GP Hiszpanii sprawiła, że relacje pomiędzy kierowcami Mercedesa stały się jeszcze bardziej napięte.
Zaraz po wyścigu Rosberg wsiadł do prywatnego odrzutowca i odleciał do Monako na kolację z rodziną. To właśnie w Monako odbędzie się kolejna Grand Prix, a lider klasyfikacji mistrzostw przyznaje, że w najbliższych dniach, kiedy emocje trochę opadną, zdecyduje o tym, czy spotka się z Hamiltonem w cztery oczy, aby oczyścić atmosferę przed rundą w Monte Carlo.
- Na pewno to przemyślę. Teraz jednak nie mam słów, aby wyrazić jak bardzo jestem zdruzgotany. Sytuacja jest bardzo trudna, bo po starcie wyścigu w Hiszpanii czułem, że to jest mój dzień. Nie tylko ja jestem zdołowany, zdruzgotany jest cały zespół. Wiem, jak każdy członek teamu mocno pracuje, aby nasze bolidy były najszybsze, dlatego zakończenie wyścigu w pułapce żwirowej było najgorszym scenariuszem ze wszystkich możliwych - powiedział Rosberg.
Szef zespołu Mercedesa Toto Wolff uznał, że żaden z kierowców nie ponosi winy za kolizję, a team nie ma zamiaru zabraniać swoim zawodnikom walki na torze.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Gollob: Dakar, motocross, treningi. Mam dużo pomysłów na siebie (Źródło: TVP)
{"id":"","title":""}
wiekszość jest utwardzana tylko po co....wczoraj widzielismy ile frajdy przynioslo takie żwirowisko...jak to mów Czytaj całość