Koniec z treningami w F1?! Kierowcy popierają rewolucję

Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: Lewis Hamilton (po lewej) w walce z Carlosem Sainzem
Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: Lewis Hamilton (po lewej) w walce z Carlosem Sainzem

Czy wkrótce treningi F1 przejdą do historii? Stefano Domenicali uznaje ja za niepotrzebne i mało angażujące dla kibica. Dość niespodziewanie pomysł rezygnacji z treningowych jazd popiera część kierowców.

Formuła 1 pod rządami Liberty Media dąży do ograniczania liczby treningów. Obecnie piątkowe sesje trwają tylko 60 minut, choć wcześniej kierowcy mieli do dyspozycji 90 minut. Ponadto do F1 wprowadzono sprinty, czyli krótkie wyścigi na dystansie ok. 30 minut. W wybrane weekendy odbywają się one kosztem jednego z treningów.

Stefano Domenicali, który zarządza królową motorsportu, zamierza dążyć do dalszego ograniczania liczby sesji. Włoch uznaje je za mało ciekawe z punktu kibica. Zwykle w piątki na trybunach pojawia się najmniejsze grono widzów, również oglądalność treningów znacznie odstaje od kwalifikacji i wyścigu. - Treningi są świetne dla inżynierów, ale nie dla opinii publicznej - powiedział szef F1 w Servus TV.

Dość niespodziewanie opinię Domenicalego podziela część kierowców F1. - Nie ma tu jasnej odpowiedzi, czy treningi są potrzebne. Oczywiście, im więcej trenujesz, tym lepiej znasz samochód. Nie sądzę, że to w porządku, iż F1 ma trzy razy więcej sesji niż F2 czy F3. Młodzi kierowcy z F2 i F3 też powinni mieć więcej treningów, bo nie mają wielu okazji do testów - ocenił George Russell, kierowca Mercedesa, cytowany przez motorsport.com.

ZOBACZ WIDEO: Jej figura robi wielkie wrażenie. Tylko spójrz na te zdjęcia z rajskich wakacji

Zdaniem Russella, F1 mogłaby zrezygnować z niektórych treningów, a wtedy w grafiku weekendu znalazłoby się więcej czasu na jazdę dla młodych zawodników z F2 i F3. - Początkowo nie byłem fanem sprintów, ale je polubiłem. Niezbędne jest to, aby w piątek mieć trochę akcji na torze - dodał młody Brytyjczyk.

Z rodakiem zgodził się Lando Norris. - Danie młodym kierowcom z F2 i F3 więcej czasu, to na pewno dobry pomysł. Trening F1, a potem od razu kwalifikacje. Uwielbiam to. Wywiera to na mnie presję, również na inżynierów. Od razu przechodzimy do działania - powiedział kierowca McLarena.

Inne stanowisko przedstawił natomiast Max Verstappen. Holender uznał, że obecny format weekendu F1 jest dobry, a dyscyplina powinna poszukać innych sposobów na poprawę piątkowego show na torze. - Nie jestem fanem tego, że rozgrywamy obecnie tyle wyścigów, jak nie podoba mi się pomysł zmiany weekendu i rezygnacji z wszystkich treningów - przekazał kierowca Red Bull Racing.

- Musimy uważać, aby nie zmieniać DNA tego sportu. F1 musi pilnować, aby nie bawić się za bardzo tym formatem, bo może go zepsuć. Sposób, w jaki oglądałem F1, gdy byłem młodszy, zawsze mi się bardzo podobał. Nie mogłem się doczekać niedzielnego wyścigu. Teraz mamy tyle Grand Prix, że można by wyciąć jeden trening, ale wiele więcej nie należy zmieniać - dodał Verstappen.

Czytaj także:
- Vettel miał szansę na powrót do F1. Dlaczego do niego nie doszło?
- Audi zaskoczy wynikami w F1? Niemcy pewni swego

Źródło artykułu: WP SportoweFakty