Sporo działo się w końcowej fazie GP Arabii Saudyjskiej. Najpierw Max Verstappen zgłosił, że słyszy nietypowe dźwięki przy sporej prędkości i sugerował, że w jego samochodzie ponownie mogło dojść do awarii wału napędowego. Niemal w tym samym czasie Sergio Perez zaczął narzekać na źle działający pedał gazu.
Inżynierowie Red Bull Racing uspokajali swoich kierowców i zapewniali, że w telemetrii nie widzą żadnych nieprawidłowości. Wtedy też Verstappen zaczął odrabiać straty do Pereza. - Naciskamy bez powodu - irytował się za kierownicą Meksykanin, który podkręcił tempo, aby odjechać zespołowemu koledze. - Nie potrzebujemy tego - zaznaczył.
Z czego wynikało zachowanie Pereza? - Inżynierowie mają więcej informacji i myślę, że zespół wykonał świetną robotę, pozwalając nam na ściganie. Po prostu czułem, że na ostatnich dziesięciu okrążeniach mamy z Maxem podobne tempo. Ta różnica zmieniała się minimalnie w zależności od okrążenia i wiele by się nie zmieniło. Dlatego myślałem przede wszystkim o bolidzie - wyjaśnił kierowca Red Bulla przed kamerami Sky Sports.
ZOBACZ WIDEO: Dramat Max Verstappena w Dżuddzie! Ten dźwięk mówi wszystko
- Miałem dziwne wibracje, a wiemy, co wydarzyło się Maxowi w kwalifikacjach. Miałem to z tyłu głowy. Jestem pewien, że zespół też o tym myślał. W tych komunikatach chodziło mi tylko o to, abyśmy się upewnili, że obydwa bolidy dojadą do mety i zdobędą maksimum punktów - dodał Perez.
Verstappen w sobotnich kwalifikacjach miał awarię wału napędowego. Z tego powodu ruszał do wyścigu z piętnastego pola. Przewaga tempa nad rywalami oraz wyjazd samochodu bezpieczeństwa na tor sprawiły, że Holender dość gładko odrobił straty.
- Max przebijał się z piętnastego miejsca przez cały peleton i potrzebuje na to połowy wyścigu. Niewiele zabrakło, aby był pierwszy. Sergio? To był jego najlepszy wyścig. Bardzo dobrze trzymał tempo, poradził sobie też z restartem po okresie neutralizacji - ocenił Christian Horner, szef Red Bulla.
- Myśleliśmy, że Max ma problem i sprawdziliśmy dane. Potem obaj dostali zgodę na walkę. Max ustanowił nawet najszybsze okrążenie w wyścigu. Cóż, w sobotę to nie była jego wina. Ruszał z dalszej pozycji, ale zachował cierpliwość i wyprzedził niemal wszystkich. Fenomenalny powrót - dodał Horner.
Czy pozwolenie na walkę w końcówce GP Arabii Saudyjskiej jest oznaką, że Red Bull faworyzuje Verstappena? Horner twierdzi, że nie. - Na odprawie powiedzieliśmy im "możecie walczyć, ale róbcie to czysto". Obaj są konkurencyjni, mamy dwóch świetnych kierowców - podsumował Brytyjczyk.
Czytaj także:
- Konflikt w Red Bullu? Nowe porządki po śmierci miliardera
- Zwolnienia pracowników w Mercedesie? Mogą polecieć głowy