Na początku lipca Kikkan Randall wyznała swoim fanom, że zdiagnozowano u niej nowotwór piersi, jej życie się zmieni. Jednak z racji tego, że wykryto go wcześnie, rokowania są dobre.
Amerykanka ma za sobą już jedną chemię, jest w trakcie przyjmowania drugiej. Ogoliła głowę i do wszystkiego podchodzi z ogromnym optymizmem.
Ma wsparcie nie tylko tysięcy kibiców z całego świata, ale przede wszystkim swoich najbliższych. Na Instagramie zamieściła zdjęcie w różowych skarpetkach, które dostała od przyjaciół. "Testowałam już rękawice lodowe i skarpetki, aby zapobiec neuropatii. Jeździłam na rowerze i biegałam na bieżni" - poinformowała na Instagramie.
"Dostaję mnóstwo siły i motywacji do walki" - dodała.
Przypomnijmy, że w 2008 roku u Amerykanki wykryto mutację czynnika krzepnięcia krwi, przez co dwa razy trafiła do szpitala.
W swojej karierze Randall stawała 29 razy na podium zawodów Pucharu Świata, ma na koncie trzy medale mistrzostw świata w sprincie - jeden złoty w drużynie, srebro i brąz indywidualnie.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 86. Miłka Raulin: Elbrus poważnie pogroził mi palcem. Wiedziałam, że to może być moja zguba [4/4]