Finka Krista Parmakoski po zawodach w Cogne wyruszyła w 1300-kilometrową podróż do Travemunde, skąd popłynie promem do Helsinek. Następnie czeka ją 350 km jazdy do Kuortane.
Jak podaje Polska Agencja Prasowa, powodem tej nietypowej trasy jest jej pies Edvin, który nie znosi lotów samolotem.
Parmakoski, która od grudnia przebywała z Edvinem w Alpach, podkreśla, że podróż z psem to dla niej czas na relaks i przemyślenia. - W sumie to tylko cztery dni podróży w świetnym towarzystwie - powiedziała w wywiadzie telewizyjnym, co wywołało kontrowersje w fińskich mediach.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak został legendą. Niebywałe, co stało się na drugi dzień
Decyzja biegaczki spotkała się z krytyką, zwłaszcza w kontekście zbliżających się mistrzostw świata w Trondheim. Była gwiazda narciarstwa, Aino Kaisa Saarinen, uznała ją za nieodpowiedzialną. Parmakoski jednak broni swojej decyzji, mówiąc: - Edvin jest dla mnie wielką pomocą psychiczną - dodała.
Podróż z psem to dla Parmakoski nie tylko wyzwanie logistyczne, ale i emocjonalne. - Nie mogę pozwolić, aby siedział przerażony w klatce w ciemnej ładowni samolotu - wyjaśnia. Edvin towarzyszył jej już w wielu zawodach, zawsze obecny na trybunach.
Krista Parmakoski, zdobywczyni pięciu medali olimpijskich i siedmiu z mistrzostw świata, planuje, że tym razem Edvina do Norwegii przywiezie jej mąż, Tommi Parmakoski. - Myślimy już o ewentualnej hodowli po zakończeniu mojej kariery - dodaje biegaczka.