Żużel. Największe sensacje Grand Prix Challenge. Kto zaszokował świat speedwaya i wjechał do cyklu?

Tomasz Janiszewski
Tomasz Janiszewski

Magnus Zetterstroem (Szwecja) - 2009 w Coventry

Tak wiekowego debiutanta w gronie stałych uczestników nigdy później już nie było. "Zorro" przez lata nie groził awans do Indywidualnych Mistrzostw Świata, nie był nawet powoływany do reprezentacji na Drużynowy Puchar Świata, a zdobycie tytułu w Indywidualnych Mistrzostwach Europy w 2002 raczej traktowano z przymrużeniem oka. Nie można za to zapominać, że rok przed niewątpliwym sukcesem w GP Challenge zdobył złoto w krajowym czempionacie.

W chwili awansu ulubieniec przede wszystkim publiczności w Gdańsku liczył sobie niespełna 38 lat. Na Brandon Stadium w Coventry Zetterstroem czuł się znakomicie od początku do końca. Jedyny bieg przegrał z Jarosławem Hampelem, który zajął 3. miejsce i też awansował. W biegu dodatkowym o triumf pokonał Chrisa Holdera. Szwedzi najmocniej liczyli wtedy na Fredrika Lindgrena, ale to starszy ze szwedzkich zawodników okazał się królem wieczoru. Rok później w GP zajął 13. pozycję, a w kolejnym Challenge'u otarł się o drugi taki awans.

CZYTAJ WIĘCEJ: Katastrofa po niemiecku. Wolfe Wittstock kolejnym klubem na zero punktów

Czy pamiętasz Tomasza Chrzanowskiego z jazdy w Grand Prix?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Żużel na Facebooku
WP SportoweFakty
Zgłoś błąd
Komentarze (4)
  • ecik6 Zgłoś komentarz
    Brak kasy na sprzęt
    • smok Zgłoś komentarz
      Smolinski dał radę.
      • RECON_1 Zgłoś komentarz
        Myslalem ze wspomna o ekspercie wygrywania GPCh a moanowicie Bomberze:)
        • Całkiem obiektywny Zgłoś komentarz
          Pomimo tak wielu nazwisk, to jednak powracający na tory cyklu GP 2021 jest największą niespodzianką (jednak w negatywnym znaczeniu tego słowa) KRZYSIEK KASPRZAK. Przykro mi bardzo, że
          Czytaj całość
          tak piszę o polskim zawodniku, ale KK nie zasłużył sobie na uczestnictwo w SGP 2021. Byli zawodnicy których osiągnięcia w dzisiejszym żużlu są o niebo wyższe niż to w wykonaniu naszego DJ-a.