Żużel. Myślał o krótkiej przerwie, ale już nie wrócił. Finanse kluczowe dla losów byłego mistrza Polski

WP SportoweFakty / Łukasz Łagoda / Ronnie Jamroży
WP SportoweFakty / Łukasz Łagoda / Ronnie Jamroży

Urodził się w Rawiczu, ale to we Wrocławiu uzyskał licencję żużlową. To właśnie również z Atlasem sięgał po największe sukcesy w swojej karierze. Potencjał miał większy, niż wskazywały na to wyniki.

Ronnie Jamroży urodził się 12 listopada 1985 roku w Rawiczu, jednakże to w barwach WTS Sparty Wrocław uzyskał żużlowy certyfikat w 2002 roku. Jeszcze w tym samym sezonie zadebiutował w rozgrywkach ligowych. Konkretnie dzień ten nastąpił 15 września, kiedy to na Dolny Śląsk przyjechała ekipa Włókniarza Częstochowa.

Jamroży jednak dobrze swojego pierwszego ścigania o punkty w Drużynowych Mistrzostwach Polski wspominać nie może, bowiem wyjeżdżał na tor dwukrotnie notując dwa defekty - na starcie i na czwartej pozycji. Tydzień później udał się z zespołem do Leszna, gdzie jednak obserwował zmagania kolegów, nie brudząc swojego kevlaru. Kolejną okazję miał 29 września, ale w Bydgoszczy w jednym biegu nie zapisał na koncie żadnego punktu.

Był to początek, trwającej czternaście sezonów kariery, w trakcie której zwiedził kilka klubów w naszym kraju. Zdobywał punkty dla: KM Ostrów Wielkopolski (2003), Kolejarza Opole (2004), Atlasu Wrocław (2005-06), GTŻ-u Grudziądz (2007), Kolejarza Rawicz (2008), RKM-u Rybnik (2009-2011), Orła Łódź (2013), Ostrovii Ostrów Wielkopolski (2012, 2014), KSM-u Krosno (2013) oraz KMŻ Motoru Lublin (2015).

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Gośćmi: Wróbel, Kołodziej i Cegielski

Z Atlasem Wrocław wywalczył m.in. złoty medal Drużynowych Mistrzostw Polski. W 2006 roku zdobył dla zespołu z Dolnego Śląska 61 punktów i 8 bonusów w 58 wyścigach, co przełożyło się na średnią biegową 1,190.

- Fajny rok. O ile pamiętam, to prawie każdy mecz wygrywaliśmy. Mieliśmy naprawdę mocną i zgraną drużynę. Stanowiliśmy fajną paczkę. Trzymaliśmy się razem na treningach przedsezonowych, jak i w sezonie. Zawsze mieliśmy świetną atmosferę w parkingu, co przekładało na wyniki na torze. Miło wrócić pamięcią do chwil, w których zdobywa się mistrzostwo Polski - wspominał w rozmowie z WP SportoweFakty.

Z wrocławskim zespołem został także wicemistrzem Polski w 2002 roku. Ponadto z reprezentacją Polski, a konkretnie z Robertem Miśkowiakiem i Danielem Jeleniewskim w 2009 roku wywalczyli brązowe medale mistrzostw Europy par. Indywidualnie największym osiągnięciem w karierze Jamrożego było drugie miejsce w finale Srebrnego Kasku w 2006 roku w Zielonej Górze.

Jak wylicza serwis "Polish Speedway Database" - Jamroży w całej karierze wystartował w 150 spotkaniach polskiej ligi. Zaprezentował się w 628 wyścigach, w których wywalczył 877 punktów i 93 bonusy, co daje mu średnią biegową 1,545. 131 razy meldował się na mecie na pierwszym miejscu. Najlepszym sezonem był dla niego rok 2013, kiedy to w barwach KSM-u Krosno osiągnął średnią ponad 2,2 pkt/bieg.

W styczniu 2016 roku Jamroży ogłosił przerwę w karierze żużlowej, argumentując swoją decyzję bałaganem regulaminowym i licencyjnym w polskim speedwayu. Podkreślił również problemy finansowe klubów oraz niewłaściwe zarządzanie, które prowadziły do sytuacji, w których zawodnicy nie otrzymywali wynagrodzenia za swoje starty. W wywiadzie dla WP SportoweFakty stwierdził: - Uważam, że za duży jest bałagan regulaminowy i licencyjny, nie jest to problem tylko tego sezonu, z roku na rok jest on coraz większy.

Pomimo burzliwych lat w karierze, w których zmagał się z problemami finansowymi klubów oraz niedociągnięciami administracyjnymi, Jamroży nie porzucił swojej pasji do żużla. Wielu kibiców postrzega go jako przykład sportowca, który mimo trudności nigdy nie stracił szacunku do dyscypliny. - To sport, który ma w sobie coś wyjątkowego, coś, co przyciąga mnie nawet teraz, gdy sam już nie startuję - mówił.

Ronnie Jamroży
Ronnie Jamroży

Jamroży pozostał aktywny w środowisku żużlowym, dzieląc się swoimi spostrzeżeniami i analizami dotyczącymi obecnej sytuacji w polskim speedwayu. Jego doświadczenie i wiedza są cennym źródłem informacji dla kibiców oraz osób związanych z tym sportem. Zaliczył również epizod jako komentator.

Czy przez ten cały czas myślał o powrocie na tor? - Nie, absolutnie. No, może na początku. Myślałem, że zrobię sobie roczną, dwuletnią przerwę, a potem ze świeżymi siłami ponownie wejdę do tego środowiska. Ten stan szybko minął. Praktycznie po kilku miesiącach zacząłem wyprzedawać cały sprzęt. Wtedy szybko znalazłem zamiennik w postaci motocrossu. Od razu wiedziałem, że to jest to czego potrzebuję i całą uwagę skupiłem na nim. Poza tym na głowie miałem kilka spraw przyziemnych takich jak prowadzenie i pilnowanie własnej działalności - dodał.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty