Mistrz ratował się przed spadkiem - podsumowanie sezonu w wykonaniu MONEYmakesMONEY.pl Stali Gorzów

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po połowie sezonu zasadniczego kibice MONEYmakesMONEY.pl Stali Gorzów przecierali oczy ze zdumienia, widząc swoją drużynę na ostatnim miejscu w tabeli. Ostatecznie mistrzowie Polski uratowali się przed spadkiem, zajmując szóste miejsce.

W tym artykule dowiesz się o:

1
/ 6

Po mistrzowskim sezonie 2014 w Gorzowie był apetyt na kolejne sukcesy. Przed rozgrywkami w roku 2015 zadziałano w myśl "zwycięskiego składu się nie zmienia" i w mieście nad Wartą nie pojawiły się nowe nazwiska, predysponujące do pierwszego składu. Mówiło się co prawda o daniu szansy Craigowi Cookowi, który nieźle pokazywał się w Anglii, ale rzadko widywano go w Polsce, choćby na sparingach.

To, co działo się w pierwszych sześciu kolejkach PGE Ekstraligi, było sensacją, a nawet czymś więcej. Mistrzowie Polski przegrali wszystkie mecze, w tym dwa przed własną publicznością, przez co zamykali ligową tabelę.

Już po czterech spotkaniach doszło do zmiany na stanowisku trenerskim. Piotra Palucha zastąpił powracający do Gorzowa Stanisław Chomski. W Zielonej Górze zespół wyglądał nieco lepiej, ale i tak przegrał 42:48. Po następnej porażce, tym razem we Wrocławiu 50:40, przyszło przełamanie na własnym terenie, które rozpoczęło serię wysokich zwycięstw na Stadionie im. Edwarda Jancarza.

MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów nadal jednak pozostawała bezsilna na wyjazdach, co miało swoje odbicie również w ostatnim pojedynku w Rzeszowie. Gorzowianie zdobyli tam bonus, który ratował ich przed walką w barażach, a trzeba też pamiętać, że mistrzowi Polski przez chwilę groził nawet bezpośredni spadek z Ekstraligi. Ostatecznie "żółto-niebiescy" zajęli szóste miejsce.

- Szóste miejsce, z takim potencjałem zespołu, na pewno nie jest wynikiem zadowalającym ani mnie, ani zarząd i przede wszystkim kibiców. W trakcie sezonu odbudowali się i Zagar i Iversen, choć ten drugi też miał na meczach wyjazdowych, szczególnie w Lesznie, słabsze momenty. Przegraliśmy wtedy nieznacznie i to był taki klucz, by myśleć o wyższej pozycji, niż ta, którą zajęliśmy - podsumował trener gorzowskiej drużyny.

W czternastu meczach Stal odniosła pięć zwycięstw i zanotowała dziewięć porażek, zdobywając trzynaście punktów, w tym trzy bonusowe. Prezes klubu przestrzega jednak przed ocenianiem sezonu na podstawie samej ligi. - Mimo tego, iż nie udało się zrealizować zakładanego celu sportowego w rozgrywkach o DMP, czyli awansu do fazy play-off, a były to dla nas bardzo trudne rozgrywki i do końca ważyły się losy naszej drużyny, to sezon - jako całość - nie jest zmarnowany. Zdobyliśmy kilka medali mistrzostw Polski. To wszystko powoduje, że ten sezon należy zaliczyć do udanych - stwierdził Ireneusz Maciej Zmora.

2
/ 6

[b]

[/b]Najlepszy zawodnik: Bartosz Zmarzlik

Co do tego wyboru to chyba nikt nie ma wątpliwości. Nie jest też przesadą mówić, że gdyby nie Bartosz Zmarzlik, to Stal Gorzów nie utrzymałaby się w lidze. 20-latek miał znakomity sezon, który ukoronował awansem do Grand Prix. Po drodze zdobył wiele tytułów, w tym indywidualne wicemistrzostwo Polski seniorów, indywidualne mistrzostwo Polski juniorów, młodzieżowe mistrzostwo Polski par klubowych i srebro w kategorii seniorów.

Młodzieżowiec wykręcił średnią na poziomie 2,333 punktu na bieg, co dało mu czwarte miejsce w całej PGE Ekstralidze. Z takim wynikiem był drugim Polakiem, a najlepszym juniorem w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Na Zmarzlika niemalże nie było mocnych. Gorzowski zawodnik zaledwie 15 razy przyjeżdżał na miejscu gorszym jak drugie. Nie zanotował przy tym żadnego wykluczenia, czy to za dotknięcie taśmy, upadek lub defektu.

- Juniorzy nasi, zwłaszcza Bartek, odgrywali kluczową rolę i to postawa Bartka zaważyła na tym, że jesteśmy w tym miejscu. Jego wyniki indywidualne dopełniły to, że stał się zawodnikiem kompletnym. Oby to było prognostykiem na następne rozgrywki - przyznał Stanisław Chomski. - Swoją wartość i przydatność dla drużyny udowodnił Bartosz Zmarzlik, który pokazał, mimo młodego wieku, że jest już w stanie zdobywać ważne punkty w biegach seniorskich - mówił natomiast prezes Stali.

Klub z miasta nad Wartą z całą pewnością nie wypuści go z rąk, ale będzie się musiał liczyć z podwyższeniem wynagrodzenia dla swojego wychowanka. Wiadomo, że aneks finansowy do wciąż ważnego kontraktu nie został jeszcze podpisany. Kolejne spotkania w tej sprawie zaplanowano po powrocie młodzieżowca z Australii po finale DMŚJ.

3
/ 6

[b]

[/b]Największe rozczarowanie: Krzysztof Kasprzak

Po wicemistrzostwie świata i mistrzostwie Polski wydawało się, że wychowanek leszczyńskiej Unii dosięgnie obiecanych szczytów. Sezon 2015 brutalnie sprowadził go jednak na ziemię, a kibice oglądający 31-latka łapali się za głowę, widząc kolejne zera przy jego nazwisku.

"KK" zanotował regres, jakiego dawno nie oglądaliśmy w polskiej Ekstralidze. Zawodził praktycznie na każdym polu. Jednym z niewielu pozytywów tego sezonu jest srebro w MPPK, które w Lesznie zdobył wspólnie ze Zmarzlikiem, dokładając do 10 punktów juniora 7 "oczek".

W cyklu Speedway Grand Prix Kasprzak został daleko w tyle, zajmując tak naprawdę ostatnie miejsce ze stałych uczestników. Wyprzedził tylko kontuzjowanego po trzech turniejach Jarosława Hampela, którego zastępował Peter Kildemand. Duńczyk, mając na swoim koncie trzy rundy mniej, zdobył dużo więcej punktów. W ostatniej rundzie w Australii kapitan Stali dał jednak pozytywny sygnał. W Ekstralidze gorzowski żużlowiec również zajął odległe, bo 33. miejsce w klasyfikacji, zapisując przy swoim nazwisku średnią 1,477 punktu na bieg.

- Najgorsze jest to, że nie potrafiliśmy - ani Krzysiu Kasprzak, ani my wszyscy - znaleźć recepty na to, żeby wrócił on choćby w części do tego, co prezentował w ubiegłym sezonie. To jest największe zmartwienie przed nadchodzącym sezonem - powiedział w rozmowie z naszym portalem szkoleniowiec gorzowskiej Stali.

Całej winy za wynik zespołu nie można jednak zrzucić na Polaka. Także pozostali polscy seniorzy radzili sobie słabo. Gorsze momenty mieli też zagraniczni liderzy w osobach Mateja Zagara i Nielsa Kristiana Iversena. Pewnym punktem w przekroju całego sezonu był więc tylko Bartosz Zmarzlik.

4
/ 6

W tym sezonie Stal Gorzów wygrała zaledwie pięć spotkań. Szczególnie ważne było to pierwsze zwycięstwo ze Stalą Rzeszów, gdyż było to przełamanie drużyny po sześciu porażkach z rzędu .

Gorzowianie zaliczyli fatalny start sezonu, ale koszmar zakończył się podczas starcia z Żurawiami, które było początkiem zwycięskiej serii na własnym obiekcie. - To był dobry mecz w wykonaniu naszego zespołu, który nie pozostawiał złudzeń, kto tego dnia był lepszy. To było również zakończenie najdłuższej w historii klubu serii sześciu porażek z rzędu. W tym spotkaniu było widać, że drużyna ma potencjał, chęć walki, a tor jest jej atutem. To był dla nas punkt zwrotny - przyznał prezes Zmora.

Liderami "żółto-niebieskich" byli wtedy zdobywcy 12 punktów z bonusem - Bartosz Zmarzlik i Niels Kristian Iversen. O "oczko" gorszy był Matej Zagar, który raz wjechal w taśmę. Nieźle pojechał też Kasprzak, zapisując przy swoim nazwisku 9 punktów z jednym bonusem. Po stronie rzeszowian najlepsi byli Peter Kildemand i Greg Hancock.

5
/ 6

[b]

[/b]Najgorszy mecz: MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów - KS Toruń 42:48

Gorzowianie w sezonie 2015 przegrali dziewięć spotkań i wybór tego najgorszego nie był najprostszy. Już na początek trafiły się przegrane w Tarnowie i z beniaminkiem w Grudziądzu. Słabo wyglądało też starcie z Fogo Unią Leszno, przegrane u siebie 40:50, podczas gdy rok wcześniej "żółto-niebiescy" w rundzie zasadniczej wygrali na własnym stadionie z Bykami aż 57:33. Najbardziej jednak bolała porażka z KS Toruń, gdyż była to już czwarta z rzędu, a druga u siebie przegrana.

- Nie ma znaczenia z kim. Jeżeli przegrywa się przed własną publicznością, to zawsze boli, dużo bardziej niż porażka na wyjeździe. Jeżeli pierwsza przegrana mogła wynikać w jakimś stopniu z naszych błędów, to druga bolała tym bardziej, ponieważ świadczyła o tym, że nie zostały wyciągnięte wnioski i nie naprawiono błędów - zauważył sternik gorzowskiego klubu.

Na duży komplet pojechał wówczas Bartosz Zmarzlik, a dwucyfrową zdobyczą w zespole gospodarzy mógł się jeszcze pochwalić tylko Niels Kristian Iversen (10+1). Oprócz tej dwójki jeden bieg dla miejscowych wygrał jedynie Tomasz Gapiński. Torunianie mieli zaś znakomitego Grigorija Łagutę (12+1) i solidnych Pawła Przedpełskiego (10) oraz Jasona Doyle'a (9+1).

6
/ 6

[b]

[/b]Plany i budżet na sezon 2016

Gorzowianie już rozpoczęli budowę składu na sezon 2016. Kontrakty z klubem przedłużyli Matej Zagar i Niels Kristian Iversen. Następni w kolejce są juniorzy. Cały czas trwają również rozmowy z Krzysztofem Kasprzakiem. Podziękowano zaś Linusowi Sundstroemowi, w którego miejsce ma zostać sprowadzony inny obcokrajowiec, najprawdopodobniej o bardziej wypracowanej marce. Nieznana jest z kolei przyszłość Tomasza Gapińskiego i Piotra Świderskiego.

Wiele może się wyjaśnić w najbliższych dniach. Podobnie sprawa ma się z budżetem, choć tu "żółto-niebiescy" nabierają wody w usta, a prezes Ireneusz Maciej Zmora tradycyjnie przypomina o tym, że o finansach mówi tylko raz - w momencie wydawania licencji na jazdę w lidze. Najbardziej prawdopodobna opcja jest taka, że klub nie podniesie kosztów funkcjonowania, co oznacza podobny budżet, co w sezonie 2015.

- Przynajmniej jedno mocne wzmocnienie powinno być. Może dwa. Trudno mi powiedzieć, jak potoczą się rozmowy. Koncepcji jest wiele. Rynek dyktuje wszystko, choć jest ubogi. Z drugiej strony, trzeba patrzeć na warunki finansowe, żeby nie utopić się w tym wszystkim w trakcie nowego sezonu - skomentował sytuację Stanisław Chomski.

Pozostaje więc czekać na dalszy rozwój wypadków w Stali Gorzów. Ambicje z pewnością są ogromne i gorzowianie chcieliby wrócić do walki o medale. Na jakiekolwiek deklaracje trzeba będzie jednak poczekać do momentu skompletowania składu.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (25)
Spar
28.10.2015
Zgłoś do moderacji
1
4
Odpowiedz
Jestem zażenowany i w głębokim szoku faktem tym iż usuwane są moje komentarze w których nie było wulgaryzmu i ja wychodzę i nie wiem kiedy wrócę do widzenia  
avatar
Ben Bernanky
28.10.2015
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Gdzie jest internauta " Spar "........z Amonem się zabawia.  
avatar
tomas68
28.10.2015
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
To był zwykły pech przypadkowego mistrza.  
avatar
Ben Bernanky
28.10.2015
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Cieszy bardzo aktywność " Spara " na forum , gdyż pokazuje ona w jakich oparach absurdu i śmieszności obraca się on i jemu podobni kibice i działacze z Zielonej Góry .....  
avatar
Kriss83
28.10.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeden gorszy sezon- życie! ;) Staleczka Gorzów sia la la la la hej!