Lata mijają, a Nicki Pedersen nadal jest jednym z najlepszych żużlowców na świecie. W PGE Ekstralidze 2021 osiągnął średnią biegową na poziomie 2,059, co sklasyfikowało go na 11. miejscu w rankingu najlepszych żużlowców elity.
Startów w najmocniejszej żużlowej lidze świata Duńczyk od 2019 roku nie łączy już z występami w Grand Prix. Po sezonie 2018, w którym w GP uplasował się na 11. miejscu, Pedersen zakończył rozdział pt. "walka o mistrzostwo świata". I wygląda na to, że decyzja jest nieodwracalna.
- Naprawdę nie chcę ponownie być w Speedway Grand Prix. Będąc tam, potrzebujesz bardzo mocnego teamu wokół ciebie. Mam na myśli mechaników, menedżerów itd. Miałem to wszystko przez 20 lat - mówi Nicki Pedersen w rozmowie ze speedwayekstraliga.pl.
- Zarabiam dzięki moim klubom w Polsce i Danii oraz moim sponsorom. Mam szczęśliwe życie - nie mógłbym prosić o nic lepszego - dodaje trzykrotny mistrz świata, podkreślając, że być może i miałby szansę na otrzymanie stałej dzikiej karty do GP, ale jest mu ona zupełnie zbędna.
Nicki Pedersen zakończył swoją przygodę z SGP z 1015 wyścigami na koncie, z czego wygrał 336. Duńskiego żużlowca mogliśmy oglądać w 64 finałach. Zwyciężył w 17 z nich. Trzykrotnie zostawał mistrzem świata (2003, 2007, 2008).
Zobacz też:
Żużel. Były prezes odpowiada Świderskiemu: Winni wszyscy tylko nie on. Tak kariery nie zrobi
Przez long COVID załamał się psychicznie. Jedni się śmieją, ale to poważny problem
ZOBACZ WIDEO Miłość od pierwszego wejrzenia. Teraz Marcin Gortat odpuszcza nawet mecze NBA!