Przełom stycznia i lutego, to czas, kiedy żużlowcy zaczynają odczuwać coraz większy głód ścigania w lewo. Na razie intensywnie pracują jednak nad formą podczas treningów i zgrupowań, ale to nie oznacza, że na torach nie dzieje się nic. Między innymi w Bydgoszczy trwa już modernizacja - także samego owalu.
- Delikatnie inaczej będzie się chłopakom jeździło z tego względu, że ten tor był bardzo równy, ewentualnie pod bandą było spadku o stopień czy dwa. Teraz będzie przebudowany. Geometria się nie zmieni, kwestia może ewentualnie metra lub dwóch, że będzie krótszy lub dłuższy. Wyprofilowanie łuków i prostych się zmieni. Na prostych ma to być trzy procent, a potem rosnąć do sześciu w połowie wirażu. To będzie wymagało innej techniki wchodzenia w łuki - tłumaczył Tomasz Bajerski w rozmowie z TVP Bydgoszcz.
Kibice często oglądali mecze w Bydgoszczy z zaciekawieniem, przede wszystkim ze względu na szarże pod bandą. - Łatwiej było wjechać i złożyć się w łuk. Teraz ten pochył się zmieni, ale myślę, że to nie będzie wielki problem - dodał szkoleniowiec Abramczyk Polonii.
ZOBACZ WIDEO: Stanowcza reakcja miliardera. Falubaz będzie pozywał dziennikarzy?
Wszelkiego rodzaju prace torowe niezwiązane z samą nawierzchnią często oznaczają wymazanie dotychczasowych rekordów toru. Ten w Bydgoszczy ma już ponad dziesięć lat, bowiem został ustanowiony w 2011 roku.
- Jeśli firma, która będzie budowała krawężniki i drenaż zrobi wszystko zgodnie z planem, to rekord toru się nie zmieni. Jednak jeśli ulegnie to zmianie, choćby o metr, to rekord Emila Sajfutdinowa zostanie skasowany - skomentował Bajerski.
Drużyna Abramczyk Polonii Bydgoszcz zabezpieczyła się już na wypadek opóźnień z przygotowaniem domowego toru. Jeśli z różnych przyczyn nie będą mogli wyjechać na swój obiekt, to prezes Jerzy Kanclerz zarezerwował już wyjazd do Krsko, gdzie cała drużyna Polonii będzie mogła jeździć od 14 do 20 marca.
Żużlowcy Polonii zakończyli zgrupowanie w Żninie.