W 8. minucie niedzielnego meczu FC Barcelony z Deportivo Alaves doszło do groźnie wyglądającego zderzenia głowami między Gavim a Tomasem Conechnym. Obaj zawodnicy runęli na murawę jak rażeni piorunem. Conechny został zwieziony z murawy przez służby medyczne, a zawodnik "Dumy Katalonii" o własnych siłach opuścił boisko. Nie był jednak w stanie kontynuować gry. Zastąpił go Fermin Lopez.
Mecz z wysokości trybun oglądali rodzice Gaviego. Kamery telewizji Movistar Plus+ uchwyciły ich pełną niepokoju reakcję na zdarzenie z udziałem syna. Widać również było, że natychmiast ruszył do nich Dani Olmo.
26-latek nie mógł wystąpić w tym spotkaniu z powodu kontuzji. Przebieg gry śledził z wysokości trybun Stadionu Olimpijskiego. Tuż po zderzeniu Gaviego z Conechnym opuścił swoje miejsce i usiadł w rzędzie nad rodzicami młodego piłkarz Barcelony, by ich uspokoić i zapewnić, że ich synowi nie grozi żadne niebezpieczeństwo.
Gest Olmo jest szeroko komentowany w całej Hiszpanii. Artykuł na ten temat przygotował m.in. popularny kataloński dziennik "Sport". Również wielu kibiców pochwaliło 26-letniego piłkarza za jego zachowanie względem rodziców kolegi z drużyny.
Hiszpański dziennikarz Adria Albets informował, że Gavi zaraz po zdarzeniu został przewieziony karetką do szpitala. Okazało się jednak, że nie doznał żadnego poważnego urazu, co potwierdzono w komunikacie Barcelony. "Badania lekarskie nie wykazały żadnych nieprawidłowości, a on sam dostał zgodę na powrót do zdrowia w domu. Będzie nadal monitorowany" - przekazał klub.
Gorzej ma się sytuacja z Conechnym. Zawodnik Deportivo Alaves pozostał w szpitalu na noc. Jego klub poinformował, że argentyński napastnik doznał urazu czaszkowo-mózgowego. Dodajmy, że ostatecznie Barcelona wygrała to spotkanie 1:0, a jedynego gola w 61. minucie zdobył Robert Lewandowski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Ale akcja! Ten gol wstrząsnął Brazylią
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)