Artiom Łaguta jechał w Vojens jak zaprogramowany. Do pewnego momentu. W decydującej części Grand Prix Danii to Bartosz Zmarzlik przejął pałeczkę i absolutnie pozbawiał złudzeń rywali. To Polak wyrósł na faworyta w biegu finałowym, jako pierwszy wybrał pole startowe i wydawało się, że potwierdzi swą dominację. Tymczasem Łaguta przypomniał sobie, jak znakomicie wystartować z drugiego pola. Założył Zmarzlika i pomknął po zwycięstwo, które sprawiło, że odrobił do niego straty. Przed dwoma ostatnimi turniejami w Toruniu to on, o jedno "oczko", jest przed Polakiem.
Jest w Vojens coś takiego szczególnego, że mimo iż to obiekt odbiegający od obecnych europejskich standardów, bo przecież większość "trybun" to po prostu wał ziemny, na którym zasiano trawę, to i tak turnieje Grand Prix na tym stadionie ogląda się z sentymentem. Może właśnie chodzi o tego ducha przeszłości, bo w powietrzu czuć atmosferę rywalizacji asów poprzedniego pokolenia z Hansem Nielsenem czy Tomaszem Gollobem na czele.
Duńczycy najwyraźniej stęsknili się za żużlem na najwyższym poziomie, bo szczelnie wypełnili kameralny obiekt i nie przeszkadzało im to, że w tym sezonie żaden ich rodak nie liczy się w walce o medale. Przez pandemię koronawirusa cykl Grand Prix do Danii aż do soboty nie zawitał od września 2019 roku. Kibice tłumnie stawili się, by na żywo być świadkami walki dwóch gigantów tego sezonu rywalizujących o mistrzostwo świata.
ZOBACZ WIDEO Żużel. W Lesznie jest problem z kibicami. Tomasz Dryła wyjaśnia dlaczego
Obaj zaczęli turniej od zwycięstw, obaj ruszali do swoich pierwszych biegów z czwartego pola i wygrali w przekonujący sposób. Zmarzlik pozbawił złudzeń Roberta Lamberta już na pierwszym łuku, a Łaguta kontrolował sytuację uciekając przed bardzo szybkim Emilem Sajfutdinowem. Od samego początku mogliśmy więc być pewni, że czeka nas kolejny odcinek z serii potyczek tej dwójki i że to ponownie w tym sezonie wokół nich będą się kręcić całe zawody.
Do ich pierwszego bezpośredniego starcia tego dnia doszło w 8. biegu turnieju, ale walki łokieć w łokieć się nie doczekaliśmy. Triumfował Artiom Łaguta z gigantyczną przewagą. Zmarzlikowi trzeba oddać to, że miał utrudnione zadanie, bo ruszał z najgorszego, trzeciego pola, a na dodatek w walkę pomiędzy tę dwójkę wmieszał się Max Fricke, który przez cały wyścig stopował Polaka. Australijczyk skapitulował na wyjściu z ostatniego wirażu. Na tym etapie turnieju chyba nikt nie miał jednak wątpliwości, że Łaguta ze Zmarzlikiem jeszcze się spotkają.
Przy okazji, gdy faworyci nie zawodzą, zawsze szuka się tych, którzy mogą im pokrzyżować szyki. Ku uciesze miejscowej publiczności na takie postaci wyrastali Mikkel Michelsen, który dostał tego dnia szansę dzięki jednorazowej "dzikiej karcie", czy wspomniany Sajfutdinow. Po kapitalnym początku z tonu spuścił Leon Madsen, który w ostatnim swoim starcie wyszarpał miejsce w półfinale. Niestety z problemami w turniej wszedł Maciej Janowski, który po dwóch biegach miał tylko punkt.
Polak miał prawo być jednak zaskoczony, gdyż gdy wyjeżdżał na tor w czwartym wyścigu zawodów, nawierzchnia toru była sucha jak wiór. Kilka minut później, po kosmetyce owalu, tor był już mokry i lepki, bo w przerwie został niemiłosiernie mocno zroszony. Efektu w postaci poprawy widowiska zdecydowanie się jednak nie doczekaliśmy.
Można było mieć jeszcze nadzieję, że wraz z kolejnymi biegami nawierzchnia się odsypie i umożliwi akcje na dystansie, ale sytuacja nie ulegała zmianie. Kluczowy był start i rozegranie pierwszego łuku, tudzież zachowanie podczas całego pierwszego okrążenia. Jasne stało się, że w półfinałach i finale karty będą rozdawać pola startowe. Przekonał się o tym nawet Łaguta, który przez pierwsze trzy serie był poza zasięgiem rywali. Wystarczyło, by trafił na pole C, by stracić pierwsze punkty.
Na szczęście Bartosz Zmarzlik wygrał zasadniczą część turnieju, a to dawało mu ogromny komfort, bo jako pierwszy wybierał pole startowe w półfinale. Na dodatek Polak przed decydującymi biegami wyglądał lepiej niż jego główny rywal. Po trzech startach, w których Artiom Łaguta zostawiał przeciwników daleko za swoimi plecami, później okazało się, że Rosjanin jednak jest do ugryzienia.
Polak potwierdził, że znów, tak jak w Malilli, odnalazł odpowiednie ustawienia sprzętu na kluczowe wyścigi. Awans do półfinału rozstrzygnął w iście mistrzowskim stylu, od startu nie zostawiając żadnych złudzeń pozostałej trójce. Finał jednak należał do Rosjanina, który wrócił na zwycięską ścieżkę po dwóch słabszych biegach jeszcze w zasadniczej części turnieju. Tymczasem Zmarzlik musiał skupić się na walce z Sajfutdinowem o drugą lokatę.
Wyniki:
1. Artiom Łaguta (Rosja) - 18 (3,3,3,2,1,3,3) - 20 pkt GP
2. Bartosz Zmarzlik (Polska) - 18 (3,2,2,3,3,3,2) - 18
3. Emil Sajfutdinow (Rosja) - 14 (2,1,3,2,3,2,1) - 16
4. Tai Woffinden (Wielka Brytania) - 12 (2,1,2,3,2,2,0) - 14
5. Robert Lambert (Wielka Brytania) - 11 (2,2,3,1,2,1) - 12
6. Fredrik Lindgren (Szwecja) - 9 (1,2,1,1,3,1) - 11
7. Leon Madsen (Dania) - 8 (3,3,0,1,1,0) - 10
8. Mikkel Michelsen (Dania) - 11 (3,3,0,2,3,w) - 9
9. Martin Vaculik (Słowacja) - 7 (0,3,2,d,2) - 8
10. Max Fricke (Australia) - 7 (1,1,2,3,0) - 7
11. Jason Doyle (Australia) - 6 (2,2,w,2,0) - 6
12. Matej Zagar (Słowenia) - 5 (1,0,3,0,1) - 5
13. Maciej Janowski (Polska) - 5 (1,0,1,3,0) - 4
14. Anders Thomsen (Dania) - 5 (0,1,1,1,2) - 3
15. Oliver Berntzon (Szwecja) - 1 (0,0,1,0,0) - 2
16. Krzysztof Kasprzak (Polska) - 1 (0,0,d,0,1) - 1
17. Mads Hansen (Dania) - ns
18. Frederik Jakobsen (Dania) - ns
Bieg po biegu:
1. Michelsen, Woffinden, Fricke, Thomsen
2. Łaguta, Sajfutdinow, Zagar, Kasprzak
3. Zmarzlik, Lambert, Lindgren, Vaculik
4. Madsen, Doyle, Janowski, Berntzon
5. Michelsen, Lindgren, Sajfutdinow, Janowski
6. Madsen, Lambert, Thomsen, Zagar
7. Vaculik, Doyle, Woffinden, Kasprzak
8. Łaguta, Zmarzlik, Fricke, Berntzon
9. Zagar, Vaculik, Berntzon, Michelsen
10. Sajfutdinow, Zmarzlik, Thomsen, Doyle (w/su)
11. Łaguta, Woffinden, Lindgren, Madsen
12. Lambert, Fricke, Janowski, Kasprzak (d/4)
13. Zmarzlik, Michelsen, Madsen, Kasprzak
14. Janowski, Łaguta, Thomsen, Vaculik (d/4)
15. Woffinden, Sajfutdinow, Lambert, Berntzon
16. Fricke, Doyle, Lindgren, Zagar
17. Michelsen, Lambert, Łaguta, Doyle
18. Lindgren, Thomsen, Kasprzak, Berntzon
19. Zmarzlik, Woffinden, Zagar, Janowski
20. Sajfutdinow, Vaculik, Madsen, Fricke
Półfinały:
21. Zmarzlik, Sajfutdinow, Lambert, Madsen
22. Łaguta, Woffinden, Lindgren, Michelsen (w/su)
Finał.
23. Łaguta, Zmarzlik, Sajfutdinow, Woffinden
Sędzia: Craig Ackroyd