Młodszy z braci Szczepaniaków od kilku tygodni był cieniem samego siebie. Jechał słabo, a w Łodzi, w przegranym przez Cellfast Wilki Krosno meczu z Orłem, spisał się wręcz fatalnie, zapisując na swoim koncie zaledwie punkt zdobyty na łódzkim młodzieżowcu.
W wyjazdowym spotkaniu z Abramczyk Polonii Bydgoszcz w końcu się przełamał. Na dzień dobry dowiózł co prawda "śliwkę", ale w kolejnych trzech wyścigach uzbierał osiem punktów, dokładając dużą cegiełkę do jakże ważnego triumfu beniaminka.
W przemianie z pewnością pomógł mu nowy silnik od Flemminga Graversena. - Jest szybki, jest w nim potencjał. Należało go dobrze przygotować i spasować z torem - przyznaje Mateusz Szczepaniak dla Nowiny24.pl.
ZOBACZ WIDEO Magazyn PGE Ekstraligi. Bajerski, Kubera i Gajewski gośćmi Musiała
- W ostatnim czasie zmieniliśmy wiele rzeczy. Stare silniki totalnie zostały przewrócone. Też są dobre, bo jeździłem na nich na treningu, spisywały się dużo lepiej niż na ostatnich meczach, byłem z nich zadowolony - opisuje żużlowiec Cellfast Wilków.
Jest wdzięczny osobom, które w tym trudnym dla niego czasie wyciągnęły pomocną dłoń. Mógł liczyć na wsparcie krośnieńskiego klubu, mechaników i ojca, który godzinami przesiadywał w warsztacie, by sprzęt Szczepaniaka sprawował się jak należy.
To się opłaciło, bo m.in. dzięki szybkiemu i skutecznemu Szczepaniakowi Cellfast Wilki Krosno wygrały w Bydgoszczy (41:37), pieczętując tym samym awans do play-off eWinner 1. Ligi. Beniaminek już odniósł w tym sezonie sukces.
Zobacz też:
Żużel. Polonia - Wilki. Lebiediew zrobił akcję meczu, a gospodarze gubili cenne punkty [NOTY]
Żużel. Siódemka kolejki. Rune Holta nie zamierza się zatrzymać. Świetna postawa juniora w Tarnowie