Antyreklama ligi polskiej! Można sadzić ziemniaki, a nie rozgrywać mecz

WP SportoweFakty / Jakub Malec / Na zdjęciu: motocykl za bandą na stadionie w Wittstocku
WP SportoweFakty / Jakub Malec / Na zdjęciu: motocykl za bandą na stadionie w Wittstocku

W koszmarnych warunkach torowych odbywał się mecz 2. Ligi Żużlowej pomiędzy Wolfe Wittstock i 7R Stolaro Stalą Rzeszów. Przedłużający się w nieskończoność mecz w końcu przerwano. W mocnych słowach o nawierzchni wypowiedział się Dawid Rempała.

Problemy w Wittstocku rozpoczęły się już w piątek. Wtedy nie udało się przeprowadzić meczu "Wilków" z Optibet Lokomotivem Daugavpils. Podjęta została historyczna decyzja o odjechaniu dwóch spotkań ligowych jednego dnia.

W samo południe Wolfe miało podejmować 7R Stolaro Stal Rzeszów. Z powodu złego stanu toru początek spotkania został opóźniony o godzinę. Kiedy zawodnicy wyjechali już do rywalizacji, mieli spore problemy z płynną jazdą.

Nastąpiła trwająca półtorej godziny przerwa, która nie poprawiła sytuacji. Od godz. 13 do 16 udało się odjechać zaledwie osiem wyścigów.

ZOBACZ WIDEO Jest objawieniem PGE Ekstraligi, ale ma problem ze zrobieniem... pompki. Wszystko przez jeden upadek

W przerwie na kolejną kosmetykę nawierzchni wypowiadał się Dawid Rempała. Młodzieżowiec gości przyznał otwarcie, że nie widzi szans na kontynuowanie meczu.

- Na wejściu w drugi łuk można sadzić ziemniaki, a nie jeździć na motocyklu - powiedział wprost w rozmowie z Motowizją.

Odpowiedział także na zarzuty prezesa klubu z Wittstock, który tydzień wcześniej narzekał na stan toru w Rzeszowie. - U nas przynajmniej tor był równy na całej szerokości, a tutaj jest kopara po kolana - tłumaczył Rempała.

Ostatecznie spotkanie przerwano po ośmiu biegach. 7R Stolaro Stal Rzeszów zwyciężyła 28:19, a Rempała zapisał przy swoim nazwisku dwa punkty w dwóch startach.

Kierownictwo Wolfe Wittstock ma niewiele czasu na prace torowe. Na godz. 19:00 zaplanowano bowiem kolejny mecz, tym razem z Optibet Lokomotivem Daugavpils.

Czytaj także:
Finał IMP. Dwa asy znów rozstrzygną to między sobą? Chętnych na pogodzenie ich nie brakuje
Prezes PGE Ekstraligi o przełożonym meczu w Grudziądzu. Mówi o zasadach i odpowiada na zarzuty kibiców

Źródło artykułu: