Żużel. Wywalczył awans do PGE Ekstraligi, choć zawodził. "Zapamiętam ten dwumecz do końca życia"

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Aleksandr Łoktajew w kasku żółtym
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Aleksandr Łoktajew w kasku żółtym

Jest największą nadzieją niemieckiego żużla. Poprzedni sezon nie poszedł po jego myśli, ale Norick Blodern to wciąż jeden z bardziej obiecujących żużlowców młodego pokolenia. 20-latek spróbuje odbudować się w Poznaniu.

Zarząd Hunters PSŻ Poznań zdecydował się zaryzykować i po nieudanym sezonie 2024 dla Noricka Bloedorna ruszyć po niego. Jeszcze jakiś czas temu wydawało się, że poznanian nie stać na taki transfer. Okoliczności jednak się zmieniły i obie strony mogą wiele zyskać na tym ruchu, choć obecnie niektórzy mają obawy o dyspozycje Niemca. Z pewnością jest to jednak zawodnik, po którym można sobie obiecywać więcej niż po Mateuszu Dulu, który w poprzednim roku pełnił rolę żużlowca do lat 24.

Duży wpływ na postrzeganie Noricka Bloederna ma ubiegły rok, który nie poszedł po jego myśli. Co prawda, awansował do PGE Ekstraligi z Innpro ROW-em Rybnik, ale był najgorszym ogniwem zespołu. Na usprawiedliwienie 20-latka można dodać, że był to jego pierwszy sezon, w którym jeździł pod seniorskimi numerami. Wcześniej startował jako junior w macierzystym Trans MF Landshut Devils i spisywał się świetnie. W Poznaniu chciałby jednak pokazać, na co go stać i pomóc drużynie. Z tego, co słychać, Bloedern otrzymał od klubu duże wsparcie, którego wcześniej mu brakowało.

ZOBACZ WIDEO: Stanisław Chomski ponownie w Stali? Te słowa ucieszą kibiców

- Poprzedni sezon był ciężki. Nie poszedł po mojej myśli. Muszę to przyznać. Dwumecz finałowy z Abramczyk Polonią zapamiętam jednak do końca życia. Zwłaszcza spotkanie w Bydgoszczy. Bardzo chętnie przeżyłbym to jeszcze raz. Lubię, jak jest dużo emocji. Liczę na to, że w PSŻ przeżyje również wiele emocjonujących momentów - ekscytował się na prezentacji zespołu Niemiec.

Norick Bloedern zaczął osiągać duże sukces w bardzo młodym wieku. Mając zaledwie 20 wiosen, może pochwalić się już Indywidualnym Mistrzostwem Niemiec, dwukrotnym zwycięstwem w Premiership, udziałem w cyklu SEC, czy aż 68 spotkaniami w lidze polskiej. W barwach ROW-u odjechał czwarty pełny sezon. Szybko zaczęło się robić o nim głośno. Nie mogło być jednak inaczej, gdy jako 18-letni junior wykręcił w 1. Lidze średnią 1,645 punktu na bieg. Niemcy dawno nie mieli tak zdolnego juniora i liczą, że Bloedern już za niedługo wskoczy w buty Kaia Huckenbecka i wejdzie do cyklu SGP.

- Nie czuję żadnej presji od niemieckiego środowiska. Jedyna presja, jaka mi towarzyszy to ta nałożona przez siebie samego. Nikt w klubie również nie wywiera na mniej jakichś oczekiwań, które by mnie przytłaczały. Zeszły rok był średni w moim wykonaniu, zdaje sobie z tego sprawę, ale zrobię wszystko, żeby ten był lepszy - zapewniał Bloedern na spotkaniu z kibicami.

Nowy zawodnik Hunters PSŻ ma żużlowe korzenie. Miłość do tego sportu wyssał z mlekiem matki. Nie miał innego wyjścia. To, że tak szybko wypłynął na szerokie wody, jest efektem dobrego prowadzenia przez rodziców, którzy dbali o odpowiedni rozwój syna. Także w zawodach poza granicami Niemiec.

- Pochodzę z rodziny, która żużel ma we krwi. Mój wujek i dziadek też jeździli. Za to moi rodzice poznali się na stadionie. Byłem więc skazany na ten sport. Od trzeciego roku życia siedziałem na motocyklu. Jak miałem dziesięć lat, zacząłem uprawiać żużel. Z racji, że pochodzę z północy Niemiec, brałem udział w wielu zawodach młodzieżowych w Danii, gdzie ścigałem się między innymi z Matiasem Nielsenem - opowiadał młody Niemiec.

Przypomnijmy, że Norick Bloedern w sezonie 2025 będzie miał okazję pokusić się również o awans do cyklu SGP2. Sezon jednak zacznie na brytyjskich torach, gdzie od kilku już lat reprezentuje Belle Vue Aces. Na sam początek czego jeszcze start w Memoriale Petera Cravena. Z Hunters PSŻ rozgrywki Metalkas 2. Ekstraligi zainauguruje 12 kwietnia w Rzeszowie.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści