Żużel. Wolfe - Stal. Kuriozalny mecz w Wittstocku. Niemcy z porażką po antyreklamie dyscypliny [RELACJA]

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Sandra Rejzner / Mecz Wolfe Wittstock z PSŻ-em Poznań z 2020 roku
WP SportoweFakty / Sandra Rejzner / Mecz Wolfe Wittstock z PSŻ-em Poznań z 2020 roku
zdjęcie autora artykułu

Ogromne problemy z torem, ciągnące się w nieskończoność oczekiwanie na kolejne wyścigi i fatalnie wyglądający upadek Mateusza Majchera - sobotni mecz w Wittstocku był antyreklamą żużla. Ostatecznie zmagania przerwano, a zwyciężyli goście 28:19.

Spotkanie Wolfe Wittstock z 7R Stolaro Stalą Rzeszów miało być pierwszym z dwóch, jakie zaplanowano na 10 lipca. To pierwsza tego typu sytuacja w historii rozgrywek polskiej ligi.

Zaczęło się jednak od potężnego falstartu. Zmagania opóźniono o godzinę z powodu złego stanu toru po piątkowych opadach deszczu. Spotkanie w końcu wystartowało.

Kosmetyka toru, do której dochodzi z reguły po czwartym biegu, zaczęła mocno się przedłużać. Pojawiły się zastrzeżenia co do stanu pierwszego łuku. Prace torowe były bardzo intensywne.

ZOBACZ WIDEO Żużlowiec Falubazu odpiera zarzuty po ostatnim meczu: Nie spanikowałem

Do rywalizacji udało się wrócić po ponad półtorej godziny. Mimo tak długich prac, stan toru pozostawiał sporo do życzenia. Bardziej niż pomiędzy sobą, zawodnicy walczyli o to, aby utrzymać się na motocyklu. W dodatku zaczęło się niemiłosiernie kurzyć.

Po kolejnych kilku minutach oczekiwania podjęta została decyzja o przeprowadzeniu roszeniu toru. Na niewiele się to zdało, bowiem w dalszym ciągu spod kół motocykli unosiły się tumany kurzu.

Na domiar złego fatalnie wyglądający upadek w biegu ósmym zanotował Mateusz Majcher. Młodzieżowiec 7R Stolaro Stali Rzeszów nie opanował motocykla na drugim łuku i z dużym impetem uderzył w dmuchaną bandę. Na tor wyjechała karetka, ale okazała się niepotrzebna, bowiem Majcher wstał o własnych siłach.

Kiedy przeprowadzono ósmy wyścig na torze ponownie pojawiły się traktory, a także... betoniarka. Kilkanaście minut później sędzia ogłosił decyzję o zakończeniu meczu. Dodajmy, że spotkanie miało zacząć się w południe, natomiast zakończyło się o godz. 16:00 po ośmiu biegach.

Pojawiają się ogromne wątpliwości, czy ten mecz w ogóle powinien się rozpocząć. Odnotujmy jednak, że 7R Stolaro Stal Rzeszów zwyciężyła 28:19 i dopisała do swojego dorobku trzy duże punkty. Bezbłędny był Hubert Łęgowik, do momentu upadku nieźle jechał Mateusz Majcher, a po stronie gospodarzy najlepiej spisał się Max Dilger.

Punktacja:

Wolfe Wittstock - 19 pkt. 9. Matic Ivacic - 2 (0,2) 10. Sandro Wasserman - 1 (1,0,-) 11. Marcin Jędrzejewski - 3 (1,2) 12. Fraser Bowes - 1 (1,w) 13. Max Dilger - 6 (w,3,3) 14. Erik Bachhuber - 4+1 (0,2,2*) 15. Lukas Baumann - 2 (2,0)

7R Stolaro Stal Rzeszów - 28 pkt. 1. Adrian Cyfer - 5 (3,2) 2. Tim Soerensen - 3+2 (2*,1*) 3. Karol Baran - 6+1 (2*,3,1) 4. Patryk Rolnicki - 0 (w,d,-) 5. Hubert Łęgowik - 6 (3,3) 6. Mateusz Majcher - 6 (3,3,w) 7. Dawid Rempała - 2 (1,1)

Bieg po biegu: 1. (71,73) Cyfer, Baran, Jędrzejewski, Ivacic - 1:5 - (1:5) 2. (72,31) Majcher, Baumann, Rempała, Bachhuber - 2:4 - (3:9) 3. (71,24) Łęgowik, Soerensen, Bowes, Dilger (w/u) - 1:5 - (4:14) 4. (71,46) Majcher, Bachhuber, Wasserman, Rolnicki (w/u) - 3:3 - (7:17) 5. (70,10) Baran, Jędrzejewski, Bowes (w/2x), Rolnicki (d4) - 2:3 - (9:20) 6. (69,90) Dilger, Cyfer, Soerensen, Baumann - 3:3 - (12:23) 7. (69,90) Łęgowik, Ivacic, Rempała, Wasserman - 2:4 - (14:27) 8. (69,50) Dilger, Bachhuber, Baran, Majcher (w/u) - 5:1 - (19:28)

Sędzia: Remigiusz Substyk Komisarz toru: Krzysztof Okupski  Przewodniczący jury: Zbigniew Fiałkowski  NCD: 69,50 s - uzyskał Max Dilger w biegu nr 8 Frekwencja: około 300 osób Zestaw startowy: II

M Drużyna M Bon Pkt Z R P +/-
1 Ultrapur Start Gniezno 6111501+42
2 Unia Tarnów 7210403+42
3 Trans MF Landshut Devils 506302-25
4 OK Kolejarz Opole 706304-36
5 Polonia Piła 615204+11
6 Optibet Lokomotiv Daugavpils 704205-34

Czytaj także:Ten klub ma zabezpieczenie juniorskie do 2028 roku!"Niech pan nie przyjeżdża". W polskich klubach boją się... dziennikarza

Źródło artykułu: