Kibice zgromadzeni na trybunach lubelskiego obiektu, a także - co jest już swego rodzaju tradycją - na podnośnikach, nie obraziliby się na przeżycie podobnych emocji, jak przed rokiem. "Remontada" Motoru Lublin od stanu 7:17 do 50:40 z fenomenalnym występem nieobecnego już w jego składzie Mateja Zagara na długo zapadnie wszystkim w pamięć. Tym razem jednak Fogo Unia Leszno nie sprawiła w pierwszej części spotkania tylu problemów gospodarzom.
Nie trzeba było tak gonić i odwracać losów rywalizacji z drużynowym mistrzem Polski z poprzednich czterech sezonów, bo pierwszą serię zdecydowanie wygrali miejscowi (16:8). Sygnał do ataku Koziołkom zgodnie z planem dali młodzieżowcy, choć awansujący właśnie do PGE IMME Mateusz Cierniak (jest już pewny udziału w tym turnieju 18 czerwca w Toruniu za punkty zdobywane w biegach juniorskich) musiał bronić się przed Kacprem Pludrą.
To pokazało, że walka o dziesiątą w historii ligową wygraną z Bykami nie będzie łatwa, choć z grona seniorów tylko Jaimon Lidsey i jadący w poniedziałek swój jubileuszowy 100. mecz w PGE Ekstralidze Jason Doyle rozpoczęli udanie zawody. Wygrali swoje premierowe starty, a jadąc razem w piątym biegu, zwyciężyli 4:2. Pozostali jednak musieli ruszyć w wir pracy nad sprzętem. Unia wiedziała, że ich młodzież będzie mieć problemy ze zdobywaniem punktów, dlatego ci starsi nie pierwszy raz musieli wziąć więcej na swoje barki.
Janusz Kołodziej wciąż ma wielkie ambicje. Opowiada o Grand Prix i SEC
Emilowi Sajfutdinowowi i Januszowi Kołodziejowi zdobywanie punktów sprawiało trudność. Na dystansie w wyścigu szóstym wyrwali je Cierniakowi, ale bardzo szybkiego Mikkela Michelsena nie dogonili. Po chwili Piotr Pawlicki pokazał, że Fogo Unia tanio skóry nie sprzeda. Na początku dał się minąć Grigorijowi Łagucie, lecz nie dał za wygraną i na dystansie poskromił Rosjanina, a prowadzącego od startu Krzysztofa Buczkowskiego ścigał do samej mety. Nie pierwszy raz w 2021 roku w Lublinie mieliśmy wyścig na najwyższym poziomie.
Spotkanie się rozkręcało, a Lidsey i Doyle dalej byli mocni. Triumf 5:1 australijskiego duetu na start trzeciej serii pozwolił zbliżyć się obrońców tytułu do Motoru (26:22). Tylko Kangury potrafiły jednak zwyciężać. Łaguta powstrzymał bowiem Sajfutdinowa i Kołodzieja, a w dziesiątej gonitwie Pawlicki zdołał jedynie przedzielić duet gospodarzy, mijając zdecydowanym manewrem bojowego nastawionego Dominika Kuberę, dla którego był to pierwszy mecz w karierze przeciwko macierzystemu klubowi, przez co miał prawo czuć wyjątkowe emocje.
Po ostatnich słabych jazdach nieco lepsza jazda z początku dała nadzieję, że 22-letni Kubera zaliczy naprawdę dobry mecz. Raz jeszcze słabł jednak z biegu na bieg. W jedenastym przyjechał ostatni, dając się minąć na trasie Sajfutdinowowi. Wygrał znakomicie dysponowany Doyle i ponownie Byki przegrywały tylko czterema oczkami (35:31). Motor momentalnie odpowiedział tym samym, a pojedynek polskich legend ozdobił rzeczony wyścig dwunasty. Jarosław Hampel wyśmienicie obronił się przed Kołodziejem.
Przed decydującymi aktami poniedziałkowego boju w mieście nad Bystrzycą Motor prowadził 43:35. Leszczynianie byli już w tym momencie pod ścianą. Niepokonany Doyle pojechał więc z rezerwy taktycznej za pogubionego Sajfutdinowa (znów wyjeżdża z Lublina bez dwucyfrowej zdobyczy), ale dojechał ostatni, a Łaguta pewnie pokonał Pawlickiego. Były indywidualny mistrz świata nie mógł uspokoić swojej jazdy na dystansie, co było wodą na młyn dla Buczkowskiego, który był cichym bohaterem ekipy Macieja Kuciapy i Jacka Ziółkowskiego.
Na koniec Doyle i Lidsey, którzy jako jedyni(!) wygrywali indywidualnie, mogli tylko zmniejszyć rozmiary porażki. To im się udało, mimo że Hampel i Michelsen kąsali ich na dystansie przez cały czas. Byki przekroczyły tym samym barierę 40 punktów i w rewanżu będą poważnie myśleć o bonusie. Na razie wielka radość w Lublinie, bo Motor nie przegrał od sześciu spotkań i prowadzi na półmetku rundy zasadniczej w PGE Ekstralidze.
Punktacja:
Motor Lublin - 49 pkt.
9. Grigorij Łaguta - 10+1 (1*,1,3,2,3)
10. Krzysztof Buczkowski - 7 (2,3,0,1,1)
11. Jarosław Hampel - 10 (2,0,3,3,2)
12. Mark Karion - ns
13. Mikkel Michelsen - 10 (3,3,1,3,0)
14. Wiktor Lampart - 4+1 (3,1*,0)
15. Mateusz Cierniak - 3+1 (2*,0,1)
16. Dominik Kubera - 5+1 (2*,2,1,0)
Fogo Unia Leszno - 41
1. Emil Sajfutdinow - 4+1 (0,2,1*,1,-)
2. Janusz Kołodziej - 6+1 (1,1*,2,2)
3. Jaimon Lidsey - 8 (3,1,3,0,1)
4. Jason Doyle - 14+1 (3,3,2*,3,0,3)
5. Piotr Pawlicki - 8 (0,2,2,2,2)
6. Kacper Pludra - 1 (1,0,0)
7. Damian Ratajczak - 0 (0,0,-)
8. Krzysztof Sadurski - 0 (0)
Bieg po biegu:
1. (68,77) Lidsey, Hampel, Łaguta, Sajfutdinow - 3:3 - (3:3)
2. (70,00) Lampart, Cierniak, Pludra, Ratajczak - 5:1 - (8:4)
3. (68,81) Michelsen, Kubera, Kołodziej, Pawlicki - 5:1 - (13:5)
4. (69,28) Doyle, Buczkowski, Lampart, Pludra - 3:3 - (16:8)
5. (68,90) Doyle, Kubera, Lidsey, Hampel - 2:4 - (18:12)
6. (68,77) Michelsen, Sajfutdinow, Kołodziej, Cierniak - 3:3 - (21:15)
7. (69,31) Buczkowski, Pawlicki, Łaguta, Ratajczak - 4:2 - (25:17)
8. (69,01) Lidsey, Doyle, Michelsen, Lampart - 1:5 - (26:22)
9. (68,41) Łaguta, Kołodziej, Sajfutdinow, Buczkowski - 3:3 - (29:25)
10. (68,37) Hampel, Pawlicki, Kubera, Pludra - 4:2 - (33:27)
11. (68,73) Doyle, Łaguta, Sajfutdinow, Kubera - 2:4 - (35:31)
12. (68,34) Hampel, Kołodziej, Cierniak, Sadurski - 4:2 - (39:33)
13. (68,27) Michelsen, Pawlicki, Buczkowski, Lidsey - 4:2 - (43:35)
14. (68,51) Łaguta, Pawlicki, Buczkowski, Doyle - 4:2 - (47:37)
15. (68,25) Doyle, Hampel, Lidsey, Michelsen - 2:4 - (49:41)
Sędzia: Michał Sasień
Komisarz toru: Jacek Woźniak
NCD: 68,25 s. - uzyskał Jason Doyle (Unia) w biegu 15.
Frekwencja: około 2 300 widzów
Zestaw startowy: I
CZYTAJ WIĘCEJ:
Historyczne sceny w eWinner 1. Lidze. Wilki z Krosna w końcu wygrały w Tarnowie
Demolka Falubazu najwyższą w historii! Zielonogórzanie nigdy nie byli aż tak słabi u siebie