Jeszcze w zeszłym roku Bartosz Zmarzlik był związany kontraktem z producentem opon z Czech - firmą Mitas. W zamian za promowanie wyrobów tego przedsiębiorstwa aktualny mistrz świata mógł liczyć na darmowe dostawy ogumienia.
W teorii wszystko wyglądało pięknie, w praktyce problemy pojawiły się wraz z pojawieniem się na rynku opon Anlas. W pewnym momencie produkt oferowany przez Turków był bowiem znacznie lepszy. Zmarzlik nie mógł jednak zmienić dostawcy ogumienia, bo był związany kontraktem sponsorskim.
Przed sezonem 2021 zawodnik Moje Bermudy Stali Gorzów odrzucił możliwość dalszej współpracy z firmą Mitas, aby mieć wolną rękę w doborze ogumienia. - W tamtym roku było lekkie zamieszanie, a byłem związany kontraktem z firmą, która robiła dotąd najlepsze opony. Ktoś założył inną i jechał bardzo szybko, więc te ogumienie się od razu rzucało w oczy - tłumaczył kilka tygodni temu Zmarzlik w RMF FM.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Czy Tomasz Bajerski mimo porażek ma powody do uśmiechu?
W zeszłym roku szybko okazało się, że opony Anlas nie spełniają regulaminowych wymogów i są zbyt miękkie. Turcy przeprojektowali jednak swoją konstrukcję i wrócili na rynek. Ich ogumienie momentami jest jednak tematem tabu, a sami zawodnicy jak ognia unikają odpowiedzi na pytania, czy ścigają się na Anlasach. Świadczy o tym chociażby kilka wywiadów telewizyjnych Bartosza Zmarzlika czy Macieja Janowskiego.
- Czarne, dziewiętnastki - mówił Zmarzlik po jednym z meczów PGE Ekstraligi, gdy pytano go o dobór opon. Podobnej odpowiedzi udzielił też kapitan Betard Sparty Wrocław.
Obecnie nie wiadomo, na jakich oponach swoje świetne wyniki uzyskują Zmarzlik czy Janowski. W światowej czołówce da się jednak znaleźć żużlowców, którzy pozostali wierni wyrobom firmy Mitas. "Uwielbiam się ścigać, zwłaszcza gdy mam niesamowitą trakcję zapewnianą przez opony Mitas" - napisał ostatnio na Instagramie Fredrik Lindgren, brązowy medalista mistrzostw świata z sezonu 2020 i jeden z głównych rywali Zmarzlika w SGP w tym roku.
Na motocyklach Lindgrena znajdziemy logotypy firmy Mitas, a to oznacza, że jest on objęty kontraktem sponsorskim z czeskim producentem. Podobnie jest w przypadku innego z kandydatów do medalu mistrzostw świata - Leona Madsena. Duńczyk przy całym zamieszaniu z oponami nie zdecydował się na taki krok jak Zmarzlik i nie zrezygnował z kontraktu sponsorskiego. Jeśli na którymś etapie sezonu produkty Anlasa znów będą o krok przed konkurencją, to Lindgren i Madsen będą mieć problem.
Czytaj także:
Robert Lambert szybki jak strzała
Poprawia się stan zdrowia Andrieja Karpowa