Pod koniec maja Martin Smolinski zaliczył fatalny w skutkach upadek na treningu. Złamał i zwichnął biodro, a na dodatek zaraził się infekcją MRSA (odporność i brak wrażliwości na antybiotyki). Dwa miesiące później wrócił na tor.
Teraz zamiast pojawić się na obozie treningowym we Włoszech, udał się do Lipska, gdzie musiał przejść kolejną operację. Wykonane w ubiegłym tygodniu prześwietlenie wykazało, że jedna z płytek umieszczonych w jego biodrze zmieniła swoje położenie.
We wtorek trafił na stół operacyjny. Zabieg się udał, a zawodnik planuje już wyjazd na tor. - Jak tylko sezon się rozpocznie, chcę być w takiej formie jak przed wypadkiem. Zamierzam rozpocząć sezon na 110 proc. - przekazał za pośrednictwem swojej strony internetowej.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Jaką rolę będzie pełnił Adrian Miedziński w składzie eWinner Apatora Toruń? Tomasz Bajerski komentuje
"Przygotujmy się na usunięcie metalu w moim biodrze. Wielkie dzięki dla wszystkich zaangażowanych lekarzy" - napisał na Facebooku.
W sezonie 2021 Martin Smolinski wróci do polskiej ligi. Będzie zawodnikiem Trans MF Landshut Devils. Jak sam przyznał, podpisał kontrakt z niemieckim zespołem dla dobra sportu żużlowego w Niemczech.
Czytaj także:
- Adam Skórnicki bez ogródek o ograniczeniu lig dla żużlowców. Trener ma pomysł na nowe zawody
- Przebył ponad 10 tys. km, aby być z drużyną. Umowę zostawił w domu Łaguty