W Lublinie jeżdżą na kredyt

W najbliższą niedzielę rozpocznie się rywalizacja w rundzie finałowej rozgrywek drugiej ligi. W fazie play-off rywalem Redstar KMŻ Lublin będzie zespół KSM Krosno. Celem lublinian jest awans do pierwszej ligi.

"Koziołki" w rundzie zasadniczej zajęły trzecie miejsce, natomiast krośnianie uplasowali się na czwartej pozycji. Lubelski klub przeżywa w ostatnim czasie kłopoty finansowe. - Nic się nie zmieniło i skupiamy się na najbliższych meczach. Są w drużynie kontuzje, nie wszyscy mają wolne terminy, ale żaden z zawodników nie odmawia przyjazdu na mecz z powodu zaległości - poinformował Dariusz Sprawka w Kurierze Lubelskim.

Działacze Redstar KMŻ mają zaległości wobec zawodników. - Oczywiście są zaległości, ale nie są to kwoty, które powodują destrukcję klubu i brak szans jazdy w następnych meczach. Niestety, pieniądze z miasta na drugą część sezonu dostaniemy dopiero we wrześniu lub październiku, czyli praktycznie już po sezonie. To jakiś nonsens, sytuacja dla mnie całkowicie niezrozumiała. Konkurs powinien być rozpisany w maju, żeby w czerwcu się zakończył, a w lipcu zostały przekazane pieniądze - powiedział dyrektor zespołu "Koziołków".

Pomocną dłoń dla drużyny może wyciągnąć miasto. Na pierwsze półrocze Redstar KMŻ otrzymał dotację 100 tys. złotych. Na drugie lublinianie wystąpili o kwotę 500 tys. złotych. - A koszty i tak są dużo większe. Wciąż jednak nie wiemy, ile dostaniemy, więc jak w takiej sytuacji planować wydatki klubu? A co jeśli otrzymamy tylko 50 tys.? Jeździmy na kredyt, który później trzeba spłacić. Gdybym chociaż wiedział, na ile możemy liczyć, wiedziałbym, jaką sumę mogę pożyczyć. Prowadzenie klubu w Lublinie to naprawdę szaleństwo - stwierdził Sprawka.

Komentarze (0)