Żużel. Stal - Unia. Po to jechali przez cały sezon. Pierwsze finałowe rozdanie w Gorzowie [ZAPOWIEDŹ]

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Anders Thomsen
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Anders Thomsen
zdjęcie autora artykułu

Cóż za weekend nas czeka. W piątek oraz w niedzielę zostaną rozegrane dwa finałowe mecze PGE Ekstraligi. Po to wszyscy jeździli przez cały sezon, ale w decydującej rozgrywce zmierzą się żużlowcy Moje Bermudy Stali, a także Fogo Unii Leszno.

Kto widział zespół Moje Bermudy Stali w finale jeszcze na początku sierpnia, niech pierwszy rzuci kamieniem. Gorzowianie fatalnie rozpoczęli ten sezon - przegrali kilka spotkań, w tym - jako jedyni - na terenie najsłabszej ekipy PGE Ekstraligi - PGG ROW-u Rybnik. Lipcu nie brakowało komentarzy, że podopiecznych Stanisława Chomskiego czeka powtórka sprzed roku i rozpaczliwa walka o uniknięcie spadku. A jednak! Metamorfoza nastąpiła w odpowiednim momencie i sensacyjnie wrócili do gry o złoto.

Drużynie, której dzielnie lideruje dwukrotny mistrz świata Bartosz Zmarzlik pomogło też szczęście - wyjazdowa wygrana walkowerem (40:0) z Eltrox Włókniarzem Częstochowa, czy też brak większych konsekwencji powodu pożaru rozdzielni w Gorzowie. Splot szczęśliwych wydarzeń oraz nagły wzrost formy kilku zawodników pozwolił gorzowianom zakończyć rundę zasadniczą na drugim miejscu z dorobkiem 21 punktów. Piąty i szósty - odpowiednio Eltrox Włókniarz Częstochowa i Motor Lublin - uzbierali tylko dwa "oczka" mniej. Ścisk był niesamowity, emocje sięgały zenitu do samego końca.

Żużlowcy Moje Bermudy Stali w półfinale pokonali mającą finałowe aspiracje Betard Spartę Wrocław. Ekipa z Dolnego Śląska musiała jednak uznać wyższość gorzowian i na pocieszenie pozostała jej tylko walka o brązowe medale. Jeśli do Bartosza Zmarzlika dołączą w piątek koledzy i Polak nie będzie osamotniony, to gospodarze w pierwszym spotkaniu mogą sprawić niespodziankę. Dzięki temu czekalibyśmy na niedzielny rewanż z wypiekami na twarzach. Zadanie należy do tych ekstremalnych, biorąc pod uwagę klasę przeciwnika.

ZOBACZ WIDEO Birkemose już w 2021 roku w PGE Ekstralidze? Chomski lubi stawiać na młodzież

Dla Fogo Unii Leszno to czwarty finał z rzędu. W półfinale zdemolowali u siebie RM Solar Falubaz Zielona Góra Poprzednie trzy zwyciężali, obecnie też wydają się najmocniejsi. Faworyt jest jeden i są nim zawodnicy dowodzeni przez trenera Piotra Barona. - Jedziemy zrobić dobre widowisko. Pojeździmy trochę na cięższych torach, żeby być przygotowanym na każdą ewentualność. Skłamałbym, gdybym powiedział, że jedziemy przegrać mecz. Pewnie, że chcemy wygrać. Jesteśmy sportowcami, mamy ambicje, podobnie zresztą jak gorzowianie - powiedział nam szkoleniowiec leszczynian.

Goście zrobią wszystko, aby wygrać na terenie rywala i rozwiać wszelkie wątpliwości. Ich wielkim atutem są seniorzy, w tej formacji trudno dostrzec słabszy punkt. W każdym wyścigu ktoś może pojechać na topowym poziomie. Do tego trzeba dodać o najlepszym juniorze PGE Ekstraligi - Dominiku Kuberze. Jego rówieśnik Szymon Szlauderbach w kilku wyścigach również potrafił błysnąć formą i pokonać bardziej doświadczonych przeciwników. Gospodarze mają znacznie więcej dziur, ale w sporcie wszystko jest możliwe.

Będzie się działo, miejmy tylko nadzieję, że zabraknie kontrowersyjnych sytuacji. Takich mieliśmy w tych rozgrywkach już zdecydowanie za dużo.

Awizowane składy:

Fogo Unia Leszno: 1. Emil Sajfutdinow 2. Janusz Kołodziej 3. Bartosz Smektała 4. Jaimon Lidsey 5. Piotr Pawlicki 6. Dominik Kubera 7. Szymon Szlauderbach

Moje Bermudy Stal Gorzów: 9. Szymon Woźniak 10. Bartosz Zmarzlik 11. Niels Kristian Iversen 12. Krzysztof Kasprzak 13. Anders Thomsen 14. Wiktor Jasiński 15. Rafał Karczmarz

Początek spotkania: godz. 20:30 Transmisja: nSport+ Sędzia: Krzysztof Meyze Komisarz toru: Jacek Woźniak Wynik pierwszego meczu: to pierwszy mecz

Przewidywana prognoza pogody: Temperatura: 14°C Wiatr: 1 km/h Deszcz: 0.0 mm

Zobacz takżeŻużel. Oficjalnie: Jason Doyle odchodzi z Włókniarza Częstochowa Zobacz takżeŻużel. Prezesi mówią o frekwencyjnym dramacie przez COVID-19. Drastyczny spadek wpływów ze sprzedaży biletów

Źródło artykułu: