[b][tag=62126]
Jarosław Galewski[/tag], WP SportoweFakty: Do tej pory wydawało się, że dobra jazda Motoru Lublin to jedna z niewielu stałych w PGE Ekstralidze. Tymczasem w poniedziałek drużyna była zagubiona. Co oznacza porażka z Eltrox Włókniarzem?[/b]
Jacek Ziółkowski, menedżer Motoru Lublin: Od razu po meczu powiedziałem, że zaczęły się dla nas schody. Dodałbym, że bardzo strome. W tej chwili jesteśmy w podobnej sytuacji jak Eltrox Włókniarz przed poniedziałkowym meczem.
Dlaczego Motor przegrał tak wyraźnie na własnym torze?
Pojechaliśmy słabe zawody. Przyznam szczerze, że mocno obawiałem się tego meczu, bo wiedziałem, że Eltrox Włókniarz będzie mocno skoncentrowany. Kiedy rywal jedzie o wszystko, to wtedy bywa naprawdę różnie. To się niestety potwierdziło.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Czarnecki stawia Witkowskiego do pionu
A myśli pan, że w Częstochowie zadziałał efekt "nowej miotły"?
Mogło tak być, bo w każdej dyscyplinie sportu, nie tylko w żużlu, przyjście nowego trenera wyzwala dodatkową mobilizację. Wszyscy chcą się pokazać z jak najlepszej strony. Z drugiej strony przyczyn porażki należy szukać przede wszystkim u siebie. Fakty są takie, że niektórzy nasi zawodnicy pojechali słabo.
Zawiódł przede wszystkim Mikkel Michelsen.
Ten mecz mu kompletnie nie wyszedł. Myślę, że to jego najgorsze spotkanie od początku przygody z Motorem Lublin. Trudno, stało się. Niestety, kompletnie nie trafił na początku z ustawieniami. Później szukał, ale szedł w złą stronę i problemy się tylko pogłębiały.
A może przeszkodził wam deszcz? Do tej pory jechaliście na własnym torze na pamięć, a teraz popadało i nie wiedzieliście, jak się w tym odnaleźć?
Ten deszcz był drobny. Owszem, mógł mieć wpływ na tor, ale dopiero w drugiej połowie zawodów, a już na początku mieliśmy pod górkę i przegrywaliśmy. Nie można zatem tłumaczyć się torem, bo fakty pokazują, że problem naszego zespołu był inny. Traciliśmy wiele punktów na trasie. Tak było nawet w przypadku niezłego rozegrania pierwszego łuku. Drużynie brakowało prędkości. Rywal lepiej odczytał tor i poszedł w dobrą stronę z ustawieniami. Poza tym wyznaję zasadę, że szukanie przyczyn porażki na zewnątrz nigdy nie jest dobre. Trzeba zacząć od siebie.
Walka o play-off stanie się teraz jeszcze ciekawsza. Co musi zrobić Motor, żeby wjechać do czwórki?
Jedziemy do Grudziądza i musimy tam wygrać. Nie możemy zakładać, że wygrana na własnym torze z RM Solar Falubazem załatwi nam play-off, bo to może okazać się zdecydowanie za mało. Takie myślenie byłoby bardzo złudne. Poza tym nie można analizować układu spotkań. Trzeba skupiać się na kolejnym meczu. Z MrGarden GKM-em łatwo nie będzie, ale trzeba mobilizacji i skupienia. Można powiedzieć, że musimy zrobić dokładnie to samo co częstochowianie po walkowerze.
Widzi pan w ogóle jakieś plusy po tym meczu?
Wiktor Trofimow pojechał naprawdę dobry zawody.
A pan dał mu tylko cztery szanse. Dlaczego?
Próbowaliśmy rezerw taktycznych zawodnikami bardziej doświadczonymi. Teraz pewnie można powiedzieć, że Wiktora należało wstawić wcześniej, ale liczyłem, że żużlowcy, którzy ciągnęli nam wynik w poprzednich meczach, w końcu zaskoczą. Każdy z nich szukał i robił, co mógł, żeby odnaleźć właściwe ustawienia. Problem naszych zawodników był zresztą taki, że nie jechali cały czas źle, ale byli bardzo nierówni. Biegi dobre przeplatali z biegami słabymi. To było najgorsze. Trudno było coś przewidzieć.
Zobacz także:
PGG ROW Rybnik żegna się z PGE Ekstraligą
Wyśniony debiut Świderskiego