Po 9. kolejce PGE Ekstraligi Krzysztof Cegielski, były żużlowiec, ekspert nSport+, surowo ocenił podejście klubów do przygotowywania torów na ligowe mecze. Przyznał, że górę bierze pokusa wygrania meczu przez zrobienie toru pod siebie i w efekcie, zamiast widowisk, mamy nudne spotkania. Władze PGE Ekstraligi posłuchały Cegielskiego i przedstawiły nowe wytyczne dotyczące przygotowania torów. Zdaniem Cegielskiego niewiele to jednak dało.
- Kluby dalej robią tory, żeby wygrać i ta filozofia im przyświeca - ocenia Cegielski. - Mam jednak nadzieję, że ta mentalność będzie się w klubach powoli zmieniać, bo próby wygrania torem nic nie dają. Jak kluby to wreszcie zauważą, to zmienią podejście. Przykładowo Sparta zrobiła ciężki tor na mecz z Włókniarzem i w mojej ocenie tylko na tym straciła. Woffinden raz omal nie spadł z motocykla przez ciężką szprycę spod koła jednego z rywali. Tenże Woffinden wjechał też w jednym biegu w usypaną nawierzchnię i omal nie wjechał w Doyle'a. A jeszcze dodajmy, że Janowski prawie wpadł w płot, bo szarpnęło go na pierwszym łuku. Kończąc wyliczankę, nie sposób nie wspomnieć o Maksymie Drabiku, który też w jednym z wyścigów stracił na szprycy.
- Nie jestem jednak jakoś specjalnie zawiedziony tym, co zobaczyłem - mówi Cegielski. - Nie spodziewałem się, że zmiana przyjdzie od razu. Organizatorzy dalej mają swoje wizje, które wykluczają możliwość rywalizacji. Komisarze próbowali jednak te nowe wytyczne egzekwować i kończyło się tym, że mieliśmy ciekawe pierwsze serie spotkań. Potem emocje siadały. Brało się to, stąd, że nawierzchnie były ciężkie. Zostały mocno ruszone, zbronowane, robiła się duża ilość luźnej nawierzchni, co w miarę trwania meczu przeszkadzało w ściganiu.
ZOBACZ WIDEO Lampart: Pieniędzy mi starcza. Już nie jestem zły na Motor za obniżkę
Zdaniem Cegielskiego komisarz nadzorujący przygotowanie toru może zrobić niewiele więcej. Wyniki skłonią jednak kluby do refleksji i zmiany podejścia. - W ostatniej kolejce GKM u siebie przegrał, a Sparta zremisowała. Inna sprawa, że akurat w Grudziądzu ciężkiego toru nie było. Jednak we Wrocławiu już tak. W Gorzowie także, choć Stal pewnie wygrałaby z ROW-em w każdych warunkach. Dyskusja jednak trwa i mam nadzieję, że za tydzień będzie ciekawiej niż w minionej kolejce, że cały czas będziemy szli w tej kwestii do przodu - kwituje Cegielski.
Dodajmy, że dotąd gospodarze wygrali 25 z 39 spotkań. 3 kończyły się remisami, 11 zwycięstwami gości.
Czytaj także:
Zabił go sport, który kochał
Zmarzlik odpiera zarzuty, że bardziej dbał o sponsorów niż treningi