Żużel. Koronawirus. Tadeusz Zdunek: Bez otwarcia granic będziemy sobie wypożyczać dziesięciu żużlowców

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Na zdjęciu: Tadeusz Zdunek
WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Na zdjęciu: Tadeusz Zdunek
zdjęcie autora artykułu

W przypadku zamkniętych granic Zdunek Wybrzeże może mieć problem, gdyż postawiło na jedną nację. Gdańszczanie nie traktują tego jako nauczki na przyszłość. - Nie dajmy się zwariować, może się to zdarzyć za rok, może nigdy - powiedział Tadeusz Zdunek.

W okresie transferowym Zdunek Wybrzeże Gdańsk postawiło przede wszystkim na jedną nację i podpisało kontrakty z aż trzema Duńczykami. - Kto przypuszczał jesienią, że na wiosnę będzie pandemia? Ja nie słyszałem o tym, że w ciągu ostatnich 100 lat była taka sytuacja. Nie będziemy na tę sytuację patrzeć w przyszłości podczas budowania składu. Nie dajmy się zwariować, może się to powtórzyć za rok, może nigdy - powiedział Tadeusz Zdunek. Duńczycy czy Szwedzi odgrażali się, że będą chcieli zatrzymać krajowych zawodników u siebie. - Tam też istnieją kluby i żużlowcy muszą w nich jechać, zarabiać pieniądze i pozyskiwać sponsorów. Każdy broni swojego rynku i dla mnie to zupełnie naturalne. Nie dziwię się, że oni tak postępują. Według mnie wszystkie federacje pod przewodnictwem FIM powinny usiąść i ustalić jak to ma wyglądać - podkreślił Zdunek. W poprzedniej żużlowej epoce było z pewnością więcej lokalnych żużlowców. Czy ta sytuacja spowoduje, że szkolenie większą ławą wróci? - Jak ja zaczynałem chodzić na żużel, to gdy był zawodnik spoza Gdańska, to była to sensacja i wielki transfer. To były zupełnie inne czasy, teraz oczywiście można wychować kilku zawodników, ale nie ma tylu chętnych co wtedy. Dotyczy to każdego klubu - ocenił prezes. Powodem mniejszej liczby zawodników są też koszty szkolenia. Kluby muszą patrzeć na pierwszą drużynę, na pełen żużlowy ekwipunek stać niewielu rodziców. - Cały czas apeluję, by motory były mniej wyżyłowane. To czy wszyscy przejadą w 60 czy w 65 sekund nie ma żadnego znaczenia. Ma być walka na torze i to jest priorytet żużla - zauważył.  Czy kluby eWinner I ligi pojadą w tych składach jakie zbudowały zimą? - Dużo zależy od otwarcia granic. Jak tego nie będzie, będziemy mieli olbrzymi problem i zaczniemy sobie wypożyczać nawzajem dziesięciu żużlowców, którzy będą jechali wszędzie. Gdy otworzą granice, nie będzie problemów. W przeciwnym razie będziemy szukali zawodników. Na razie nie ma pośpiechu - podsumował Tadeusz Zdunek.

Czytaj także:  Ukraiński klub chce wrócić do Polski  Ten weekend jest kluczowy dla Śląska

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Leigh Adams

Źródło artykułu: