[tag=6252]
Marek Cieślak[/tag] przed turniejem twierdził, że zdecydowanym faworytem jest Jarosław Hampel, który reprezentował barwy Unii Leszno. Było kilka głośnych nazwisk, które eksperci wymieniali jako kandydatów do mistrzostwa. Jednak oprócz grupy kibiców PSŻ-u Poznań nie było chyba nikogo, kto wierzyłby w zdobycie medalu przez Adama Skórnickiego.
Same zawody rozpoczęły się później niż początkowo zakładano, bowiem zawodnicy nie chcieli założyć tzw. "rogów na kierownicę", które zostały przygotowane przez organizatorów. Po ciężkich negocjacjach z prezesem Józefem Dworakowskim w końcu odpuścili i można było rozpocząć ściganie. A te chwilę później było naprawdę wyśmienite.
Popularna "Sqóra" już w swoim pierwszym starcie wprawił w zdumienie kibiców, komentatorów i ekspertów, ponieważ po znakomitym wyjściu spod taśmy umiejętnie odpierał ataki Jarosława Hampela, który nie potrafił znaleźć na niego sposobu. W kolejnym biegu powtórka z rozrywki, ale tym razem Skórnicki w pokonanym polu pozostawił samego Tomasza Golloba.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Mark Loram
Kiedy zawodnik PSŻ-u Poznań wygrał po raz trzeci, każdy już wiedział, że jego dyspozycja pozwala na walkę o medal. Faworyci gubili punkty, natomiast on mknął jak burza. W czwartej serii startów znów był goniony, tym razem przez Janusza Kołodzieja, który chwilę później popełnił błąd i upadł pod koła Rune Holty. Norweg z polskim paszportem był zmuszony wycofać się z zawodów, a w powtórce Skórnicki ponownie nie pozostawił rywalom złudzeń.
W swoim ostatnim biegu, pierwszy raz tego dnia przegrał start. Wtedy pokazał jednak niezwykłą inteligencje i świetnie rozegrany pierwszy łuk kolejny raz pozwolił mu wysunąć się na prowadzenie, którego nie oddał już do końca. Sensacja stała się faktem - Adam Skórnicki z kompletem punktów zdobył tytuł Indywidualnego Mistrza Polski. Zaczęły się gratulacje, celebracja sukcesu trwała dobrych kilka minut, jeszcze przed biegiem faworytów, który decydował tylko o pozostałych krążkach.
- Przyjechałem tutaj po medal, ale nie sądziłem, że uda zdobyć się złoto! Niesamowite, udało mi się wygrać w Lesznie, na torze, na którym się wychowałem. Tyle razy dostawałem po głowie, ale warto było doczekać tego momentu. Tor był przyczepny, właśnie taki lubię. Zdobycie mistrzostwa to coś nieprawdopodobnego, ale jeszcze wspanialsze jest to, że zawodnicy, z którymi rywalizuję gratulują mi sukcesu. Mam wielkich przyjaciół na torze, dziękuję im - powiedział po zawodach sensacyjny bohater dnia Adam Skórnicki.
Zobacz także: Żużel. Niezapomniane zawody. Leszno przez chwilę nie myślało o Adamsie. Motocykl Kasprzaka symbolem sukcesu
Zobacz także: Żużel. Odstawił Kugelmanna i poszedł do Hollowaya. Niemiecki tuner nie obraził się na Dudka i znów robi mu silniki