List zarządu PGE Ekstraligi do zawodników zawierał bardzo konkretny przekaz. Organ zarządzający rozgrywkami przyznał, że rozumie ich trudne położenie, ale podkreślił, że klubowe kasy święcą obecnie pustkami. Kryzys spowodowany koronawirusem daje się we znaki wszystkim działaczom, więc na pewno dojdzie do zmiany stawek. Kwestią do ustalenia jest tylko rozmiar cięć.
- Cały świat robi cięcia, więc zawodnicy nie powinni być specjalnie zdziwieni przekazem, który popłynął z PGE Ekstraligi - mówi nam Władysław Komarnicki. - Nie wiem, o ile zostaną obcięte wynagrodzenia, ale dobrze, że PGE Ekstraliga chce rozmawiać z żużlowcami za pośrednictwem Krzysztofa Cegielskiego. Gdyby było inaczej, to mielibyśmy chaos - dodaje.
- To chyba także zapowiedź, że będą rozwiązania systemowe. Najprawdopodobniej nikt nie zakłada indywidualnych renegocjacji z każdym zawodnikiem, bo to wprowadziłoby bałagan. Poza tym mógłby znaleźć się jeden prezes, któremu akurat wiedzie się lepiej. Ktoś taki szczułby żużlowców. Uważam, że renegocjacje kontraktów pod nadzorem Ekstraligi to bardzo dobry pomysł. Będzie więcej spokoju, który w tych trudnych czasach jest nam wszystkim potrzebny - podkreśla Komarnicki.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Hans Nielsen
Były prezes Stali Gorzów liczy teraz na szybką reakcję ze strony zawodników i ma dla nich dobrą radę. - Skoro dostali list, to mam nadzieję, że odpiszą. Powinni porozmawiać z panem Cegielskim i wydać wspólny komunikat. To byłoby w tej sytuacji bardzo zdrowe. Kibice na to czekają i są ciekawi, jak oni widzą cały problem i do jakich ustępstw są gotowi. Od tego będzie bardzo wiele zależeć - tłumaczy Komarnicki.
- PGE Ekstraliga napisała, że przed nami czas trudnych wyborów. Ja nazwałbym to egzaminem maturalnym dla całego środowiska, ale dla żużlowców w szczególności. Jeśli głębiej nad tym pomyślą, to zrozumieją, że teraz muszą ratować kluby, które od lat dają im pracę. Ludzie, którzy wykładali od dawna kasę na ten sport, potrzebują ich zrozumienia. Wielu żużlowców jeszcze niedawno pięknie opowiadało o swoich klubach. Teraz okaże się, ile te słowa były warte - podsumowuje były prezes Stali.
Zobacz także: Armando Castagna: Umierają także młodzi. Pogrzeby są zabronione