Drużynowe mistrzostwo Wielkiej Brytanii ze Swindon Robins i zarazem druga średnia w zespole (za Jasonem Doyle'em) oraz trzecia w całej lidze, a także awans do PGE Ekstraligi z PGG ROW-em Rybnik, gdzie też był drugim pod względem wyników indywidualnych (za Kacprem Woryną). Troy Batchelor ma za sobą udany sezon 2019. Żużlowiec przyznaje, że zażegnał kłopoty sprzed lat, ale jest bardzo spokojny co do ewentualnego powrotu do cyklu Grand Prix.
Australijczyk ma za sobą starty w elicie w latach 2013-2015, z czego dwa ostatnie jako pełnoprawny uczestnik. Najwyższe miejsce zajął w 2014 roku, gdy ukończył rywalizację na 9. miejscu. - Wiem, że mogę wygrywać z najlepszymi zawodnikami na świecie - mówi, po czym dodaje: - Gdybym miał tam wrócić, to tylko po to, aby móc wygrać i być tam konkurencyjnym.
32-letni jeździec na razie cieszy się, że ostatnio prezentował najlepszą swoją formę w historii startów w Wielkiej Brytanii. Wraz z Rudzikami ze Swindon, gdzie spędził już dziewięć sezonów, w świetnym stylu sięgnął po tytuł w Premiership. - W ciągu ostatnich kilku lat odbudowałem swoją karierę, a pobyt w Swindon mi w tym pomógł. Unikałem kontuzji i próbowałem odbudować finanse po okresie jazdy w GP - przyznaje.
Batchelor bardzo ceni sobie klub z Abbey Stadium. - Swindon to mój domowy i jeden z najbardziej lubianych torów. Świetnie się tu spisano, zmieniając go. Wszyscy z niecierpliwością czekamy na nowy sezon. Wygrać podwójną koronę (oprócz mistrzostwa Swindon sięgnęło po puchar - red.) było wspaniałym osiągnięciem. Mamy nadzieję, że w tym roku możemy zrobić to samo - stwierdza cytowany przez speedwaygp.com.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Apator nie mógł mieć lepszego kapitana. Wkładał głowę tam, gdzie inni bali się włożyć nogę
Półfinałowi specjaliści w GP. Zmarzlik, Dudek i Janowski z wysokim procentem awansów
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: piłkarz przeżuł i połknął kartkę z radami od trenera